Bez kategorii

Jaki tablet dla dziecka wybrać? Nasz test EduTab3: OVERMAX

Już jakiś czas temu pozwoliłam Mikuli na pierwszy, nieśmiały kontakt z tabletem. Wprawdzie sama nie przewidywałam zakupu takiego cacka, ale skoro Dziadkowie postanowili zrobić sobie (czyt. Dziecku) taką przyjemność, nie sprzeciwiałam się zwłaszcza, że komputer opanował już dość dawno. Sprytnie śmigał paluszkiem po ekranie, jednak większość aplikacji była dla niego nie do rozgryzienia. Wymagała umiejętności czytania, pisania, i intuicji, której jednak na tym etapie jeszcze dziecku brakuje. Z pomocą jednak przyszła nam firma OVERMAX, która to podesłała nam IDEALNY tablet do testów. Tablet, który jest jak prawdziwy ROBOCOP. Dlaczego? Sprawdźcie sami!

Jaki tablet dla dziecka wybrać?
Zdecydowanie EduTab3! Bo chociaż jakoś nie byłam w stanie uwierzyć w zapewnienia producenta, że jest to świetna “zabawka” już dla kilkulatka, to zmieniłam zdanie zaraz po tym, gdy Feli zaczął ogarniać działanie tego cacka jeszcze przede mną. Taaaak.. Ja to chyba jestem z ery Mamuciej jednak, bo kombinowałam, grzebałam, wydawało mi się, że obsługa tego sprzętu wymaga jakichś nadprzyrodzonych mocy a tu.. BANG! i olśnienie. Mój Dzieć zajarzył wszystko w mig. SAM! I zrobił to kompletnie intuicyjnie, bez niczyjej pomocy. 
Co zachwyciło mnie już na początku?
 Chyba ta mnogość dodatków. Bo nie jest to jak widzicie zwykły tablet. EduTab3 to taki gadżetowy Robocop. Zapytacie dlaczego? Otóż jak widzicie na załączonym obrazku, można z niego zrobić coś, na kształt komputera. Do zestawu dołączono myszkę, która idealnie leży w dziecięcej rączce, klawiaturkę ( nawet ja nie mam problemów z pisaniem na niej) oraz “pióro”, które jest zastępstwem dziecięcego paluszka. 

Edukacja, na wesoło
Jaki tablet dla dziecka wybrać? A no taki, który będzie zarówno uczył, jak i bawił. Skoro już Dzieć ma posiedzieć kilka chwil z tym sprzęciorem na kolankach, to niech chociaż robi z jego pomocą coś pożytecznego. A robić może z nim dużo, OJ DUŻO.

W EduTab3 znajdziemy całe mnóstwo przyjaznych aplikacji, w których brak przemocy. Są to zarówno proste gierki dla maluchów, jak i bardziej wymagające aplikacje, dla nieco starszych dzieci, które już potrafią dobrze czytać, liczyć czy pisać. EduTab3 zaserwuje nam też fajną lekcję języka angielskiego, i pozwoli przenieść się na kilka chwil do czasów naszego dzieciństwa np za pomocą bajki o rzepce, którą przecież zna każdy z nas.

Zaskoczyła mnie też bardzo aplikacja związana z naszym miastem : W gnieźnieńskim grodzie 3D. Całkiem fajna lekcja historii. Póki co, ciekawsza dla mnie, niż dla moich Bąków, ale niedługo i ich bardziej zainteresuje 😉

Jeszcze trochę cyferek
Producent zapewnia, że jest to sprzęt idealny dla dzieci w wieku 7 lat i więcej. Jak wiecie natomiast, moje Bąki są znacznie młodsze, Mikula 5 lat, Feli 3 latka, i oboje śmigają na tablecie lepiej niż ja. 
Zachęcający jest wbudowany, czterordzeniowy procesor, oraz system Android 4.4. 
Co do pamięci ram, EduTab3 ma jej 1 GB, za to pamięci wewnętrznej aż 8 GB co daje całkiem spore możliwości użytkowania tabletu. 
Tabletowe aplikacje to nie wszystko. EduTab3 to także skarbnica wiedzy w innej postaci. Całe mnóstwo ciekawych filmików z eksperymentami oraz dziecinnie prostymi przepisami kulinarnymi sprawi, że wasze maluchy znikną z tabletem na długie godziny i nie będą chciały go oddać. A szkoda… bo i Matula znajdzie tam coś dla siebie..
No bo.. taka kamerka np… fajnie sobie czasem pogadać przez Skype. Zwłaszcza jak wifi łapie też na ogrodzie 😉 Jakość obrazu? MUA! Cudna. i zdjęcia pyka niezłe to sprzęcisko. 
Ponieważ tablet bez problemu łączy się z internetem przez WIFI, jestem zadowolona z jeszcze jednej opcji- kontroli rodzicielskiej. Matkas może zablokować co mu nie pasi – a bardziej co jej dla Dziecia nie pasi. I mówię tutaj zarówno o aplikacjach, jak i o internetowych stronach. Jest to więc zupełnie bezpieczna zabawka dla naszych Bąków  chociaż wiadomo – wszystko z umiarem:)
Ale szczerze POLECAM każdej Matuli, która chce podarować dziecku jakąś kreatywną “zabawkę”. Albo szuka fajnego gadżetu, który pozwoli jej spędzić w ciszy podróż do najdalszych zakątków w Polsce 😉 Taaaak… Tablecik – jak widzicie na fotkach – można umieścić w specjalnym etui, które po prostu założymy na fotel w aucie i… no co.. teletubisie, Myszka Mickey… Kraina Lodu.. co tam chcecie.. odpalajcie i.. szerokiej drogi! Cieszcie się ciszą póki możecie bo bateria jednak nie jest wieczna, i od czasu do czasu trzeba będzie ją naładować;)
A Wy, jakie macie zdanie na tema tabletów dla dzieci?

Udostępnij: