Kiedy hejter próżnuje, jego “siła” się marnuje
Taaa…. więc co będzie próżnował, jak może sobie swoje EGO podreperować, no nie? Ja już znam taki przypadek… co to pomyje wylewa na kogo popadnie, żeby siebie wypachnić.. Śpiewać by mógł od rana do wieczora te “gorzkie żale” drwiąc sobie z innych i myśląc, że cały świat ma u swych stóp…
No dobra, Przekupki moje… przyznaję.. przywykłam już do tego, że mnie tak wiernie wspieracie… I w komentarzach, i na fb, i maili nie szczędzicie.. skrzynka przepełniona, odpisuję z opóźnieniem… bo czasu ciągle mało – nadrobię ( w tygodniu odzołzowania;))
I kiedy tak czytam maila za mailem, z których aż wylewają się pozytywne emocje rosnę w siłę..
a potem takie bach… dostaję po dupie i spadam na ziemię – na chwilę.. i tylko z zadziwienia .. bo niby dlaczego ja?
Ani ze mnie sława jakaś, ani taka, której czegoś pozazdrościć można.. a jednak jakieś HEJCIĄTKO postanowiło wystawić moją cierpliwość na próbę.. 🙂 To ja Tobie coś powiem;) OSWOJĘ CIĘ 😛 Bo żadna z Ciebie straszna Bestyja:P
Nie piszę o Tobie dlatego, że masz MOC- WIELKĄ WŁADZĘ… a na myśl o Tobie dostaję czkawki.. Ani mi się Twoimi słowami nie odbija, ani nie wypłaczę się w poduszkę czytając maila jeszcze raz.. Piszę TYLKO dlatego, by “nakarmić” inne, czające się za rogiem Hejciątka.. Miauuuu…. i co Kotecki?:) Wiecie, że o Was piszę, prawda?:) To łapcie tą karmę, i zjedzcie na zapas.. bo później będę Was pościć – jak to przystało na czas przedświąteczny..
Mail na stron pięć – A4… To się napisało Kociątko… Tam brakuje literki, tu przecinka… o z kreską gdzieś kreseczkę zgubiło a mnie uczy jak pisać:) A niech Mu tam:)
Czytam… słowo za słowem… aż w końcu jest… o taką prawdę głosi:
Świata się wielkiego zachciało. I co Ty myślisz, co? Że karierę zrobisz? Że Bloginią następn zostaniez? Kariery z wagą ciżką się zrobić nie da. A nawet gdyby już Ciebie pominąć, to Dzieci takie byle jakie! Ani to nie uczesane, ani nie ubrane- kto to widział, żeby Chłopak z rajstopach latał! I jeszcze żadnego uroku w sobie nie mają. Żeby wypłynąć na głeboką wodę, to Dzieciak musi być ładny. A Twoje BYLE JAKIE!
Jak długo będziesz brała nas wszystkich na litość? Jak ktoś cie prał , to pewno zasłuzylaś. Nie lubie Twojego bloga, żygam tymi negatywnymi uczuciam i, którymi emmanujesz. I sie puszczasz w dodatku – bo jak bierzesz od kogoś gierkę czy zabawke, to mu potem robisz dobrze swoim tekstem.
Taaaa……. Po kolei…. Daję Tobie cztery świeczki.. zaraz pierwsza zgaśnie… I choć szanuję bliźniego – każdego – to pozwól jednak, że zwracać się będę nie do Ciebie..
Kochani… Kiedy zaczęłam pisać nie wiedziałam jak potoczy się ta blogowa przygoda. Czy ktoś zapuka, czy będę tu sama. Nie marzyłam o wielkim świecie, o spotkaniach blogerów, kawkach z blogującymi Mamusiami. Ani zdjęć na ściankach mieć nie chciałam, ani autografów dawać… i pojęcia nie miałam, że cokolwiek można dzięki blogowi zarobić.
Jestem cienias, jeśli chodzi o statystyki.. Krótko mnie znacie.. I wciąż wiecie o mnie mniej, niż chciałabym żebyście wiedzieli…Nie w głowie mi kariera.. sesje fotograficzne, wywiady.. Ja już jestem gwiazdą, najjaśniejszą, i tą która wskazuje drogę -moim Chłopcom:) A oni rozświetlają moją, i więcej mi nie trzeba:) (ffffffff….jedna świeczka zgasła)
A i wagą ciężką mnie Kotek nie zastrzelił:) Bo rację ma! co tu dużo gadać:) Matula się nosi w rozmiarze 46.. w porywach do 48 a kiedy “tętno spada” wciska się w 44:) i tak mi dobrze.. cholibka no co będę narzekać..Od zawsze tak było- to mój ZNAK SZCZEGÓLNY:D minęły czasy, kiedy przeżywałam, że taka ze mnie kropka, a wszystkie inne są wypasione kreski… w dupalu to mam.. bo mi ze sobą dobrze:)
jak ciśnienie skacze- wbijam się w większe ciuchy, jak jest średnie – wracam do tych pośrednich, a jak tętno spada wskakuję w najmniejsze i co rusz mam nową garderobę – to dopiero oszczędność:P a zawartość szafy od lat – ta sama:D:D:D (i druga świeczka się już wypaliła)
Dzieci.. Tknąć nie pozwolę, choćby jednym palcem.. Ale to tylko słowa, nic nie znaczą.. Bo póki Kotek imienia nie ma, wołam do Niego kici kici…
Owszem, nie ubieram ich w ciuszki z najwyższej półki- bo mnie na to nie stać..
Latają po domu w rajtkach i bodziakach – bo tak im wygodnie..
Nie “robię ” Ich na gwiazdy, nie stylizuję – bo to NIE NASZA BAJKA.. Bo są DZIEĆMI a życie dla Nich to głównie zabawa..
I NAJPIĘKNIEJSZE są dla mnie… chociaż Mikuli po lapisie ząbków starły się jedynki i dwójki u góry. A Fil ma wielkie znamię na pleckach nad dupalem. Chociaż zabawnie biega a paluszki u stópek Miko są dłuższe od wielkiego palucha.. Choć dalej nie potrafi poradzić sobie z grubą sprawą na nocniku, a Filip wiecznie w nocy woła “Musia pićććć”.. I wreszcie chociaż gryzą się, biją, szczypią a czasem w złości i mnie się od Nich dostanie : KOCHAM ICH NAD ŻYCIE I SĄ DLA MNIE NAJCUDOWNIEJSI…
I głęboko gdzieś mam to, co świat o Nich myśli.. czy wpisują się urodą w blogowe stereotypy, i czy ktoś kiedyś okrzyknie ich Gwiazdeczkami. Piękno to pojęcie względne… ale odbiera się je różnymi zmysłami. dla mnie są piękni w KAŻDYM WYMIARZE.. I robi się coraz ciemniej, bo kolejna świeczka straciła blask..
Ale teraz zwrócę się do Ciebie.. Hejciątko moje drogie… Jeżeli już wyrzygałeś wszystko, co miałeś w żołądku, zjedz jeszcze trochę… i radzę Tobie wrzuć na luz, bo nabawisz się bulimii.. albo – co gorsza pewnie – anoreksji..
Jeśli “zjadłeś” mój tekst o przemocy w Rodzinie, doskonale Wiesz jak było.. Też kiedyś myślałam, że sobie na to zasłużyłam..myliłam się.. i nic więcej nie powiem.. a co do puszczania… moje “życie intymne” to moja prywatna sprawa.. i jeśli się ” puszczę” a uznam, że ktoś był ( jest ) na tyle dobry, żeby Mu dobrze zrobić, to zrobię! I jeszcze światu opowiem, że takiego to ze świecą szukać.. By the way.. Twoja – OSTATNIA – właśnie zgasła..
Więc skoro jest już ciemno – życzę DOBREJ NOCY… APSIK! Wrrrrrrr….