Dzieciowo

Dlaczego warto czytać dzieciom?

Lubimy książki. Od zawsze je kochamy. Mikula trochę mniej – i też od zawsze. Feli za to, to prawdziwy, książkowy potwór, i mógłby tak siedzieć z książką na kolanach przez cały dzień, i jeszcze pół nocy. A ja lubię spędzać tak z Nimi czas, bo jest okazja do przytulasów, i do wspólnej bajki. Wiem dlaczego warto czytać dzieciom. A Ty?

Dlaczego warto czytać dzieciom?

Pytanie tak banalne, że aż wstyd je zadawać 😉 Chociaż wiem, że spotkać można rodziców, którzy nie doceniają mocy książki. Wolą zapodać Dzieciowi jakąś bajkę w TV i jeszcze zamknąć drzwi od salonu byle tylko mieć tą chwilę spokoju. A to błąd. I to poważny! Dlaczego? A no dlatego:

 

  • Nic nie trenuje tak wyśmienicie wobraźni jak wspólne czytanie książek – na głos, rzecz jasna. niezależnie od tego, czy dana książka pełna jest kolorowych ilustracji, czy też króluje w niej tekst, dzieć i tak będzie tworzył sobie do niej własne obrazy – w wyobraźni właśnie.
  • No i te tulasy.. Dzieć na kolano, odwraca kartki jedna po drugiej, a Matkas albo Pan tata śmiga między wierszami. To umacnia więź między rodzicem a dzieckiem i.. daje poczucie bezpieczeństwa- a tak!
  • Takie regularne poczytanki pozwolą też ukształtować nawyk czytania. Dzieć pokocha książki i na pewno gdy już dorośnie również nie będzie się z nimi rozstawał a co za tym idzie, będzie regularnie wzbogacać swoje słownictwo oraz zdobywać nową wiedzę.
O zaletach czytania dzieciom można by tak rozprawiać bez końca. Dla mnie ważny jest również fakt,że Bąki ćwiczą w ten sposób pamięć. Czy Wy wiecie, że ulubione książki potrafią już “czytać z zamkniętymi oczami”? Wałkowaliśmy je tyle razy, że potrafią je wyrecytować bezbłędnie. A to – w przyszłości – pomoże im z pewnością w nauce.I jak trzeba będzie, to będę tak z nimi wałkować też podręczniki od chemii czy fizyki (chociaż mam nadzieję, że nie będę już musiała do tego wracać – humanistką jestem, z krwi i kości;) chemia i fizyka to dla mnie katorga)

…………………………………………………………………………………………..
Książek mamy całe mnóstwo:) a ostatnio do naszej biblioteczki trafiły też nowe. Rozgościły się u nas dwie pozycje książkowe od Wydawnictwa CzyTam.

Urzekły mnie natychmiast przepięknymi ilustracjami, na których podstawie sama miałam ochotę tworzyć sobie własną bajkę. Ale i treści w nich nie zabrakło, więc się z nią zapoznaliśmy i wręcz pokochaliśmy Smoka – przyjaciela małego chłopca, i cały tabun Powtórów z tym jednym, najważniejszym na czele.

Książki te to ciepłe historie o … przyjaźni.. Takiej wyjątkowej, bo stworzonej przez tego małego chłopca w wyobraźni.

Czy Wiecie, że potwór wcale nie musi być straszny? A no, nie musi, co udowadnia nam Ignaś. Wymyślił sobie, że pod jego łóżkiem mieszka GAB. Potwór IDEALNY. No tak, bo wyoraźcie sobie, że kiedy sam Gab postanawia zrobić sobie wolne od Ignasia i idzie  po prostu na ryby, to ten usiłuje znaleźć kogoś na jego miejsce. Nie zaśnie przecież bez potwora pod łóżkiem. Ale okazuje się, że nikt go zastąpić nie potrafi. NIE MOŻE po prostu, bo różni się zbytnio od samego Gaba.

To taka porcja zdrowego strachu, chociaż sama książka jest bardzo przyjemna w przekazie i choć wydawać by się mogło, że głównym tematem książki jest samo pojawienie się potwora i próba oswojenia z nim dziecka to jednak chodzi tutaj o głębszy przekaz, który mówi nam o tym, jak wielka jest moc przyjaźni. Że to też sentyment, przyzwyczajenie, zrozumienie.. I że choćby na naszej drodze staneło milion innych “potworów” to my i tak zawsze, i niezmiennie będziemy tęsknić za tym jednym, jedynym.

Potrzebuję mojego potwora  to wciągająca fabuła, przepiękne ilustracje, i mądry przekaz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Gdy smok sie wprowadza to też książka, która szybko skradnie serca i dzieci, i rodziców. Ilustracje równie cudowne, Fabuła ciekawa. W skrócie – to opowieść o chłopcu, którego największą mocą jest jego wyobraźnia. A skoro władać potrafi tą “bronią” jak nikt inny, to postanowił stworzyć sobie baśniowego przyjaciela – nie trudno zgadnąć, że chodzi o smoka.

I co.. czy ktoś mi teraz powie, że aby świetnie się bawić potrzebujemy konsoli, tabletów albo komputera? Eee tam. Wystarczy tylko ruszyć głową i wykorzystać swoją wyobraźnię a nawet najzwyklejszy pobyt na plaży może przerodzić się w wyjątkową przygodę, na miarę Robinsona Cruzoe. To co… ? Macie ochotę sprawdzić, jak zakończyła się historia ze smokiem? Szczerze polecam 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zdjęcia nie oddają uroku ilustracji – cóż no.. mój telefon nie sprawdza się zbyt dobrze w roli “nadwornego fotografa” 😉 Ale wierzcie mi na słowo, że ksiażki są przepięknie wydane i kiedy już będziecie je trzymać w ręku nie będziecie mogli przestać się nimi zachwycać. A tymczasem, mam dla Was rozdawajkę. Możecie zgarnąć te oto książeczki, biorąc udział w konkursie na naszym fb , o tutaj—–> KLIK

A Wy, drodzy Czytelnicy… lubicie spędzać czas z dziećmi na czytaniu książek? Jak bogate są Wasze biblioteczki i czy macie w nich swoje ulubione, książkowe pozycje? 🙂

 

Udostępnij: