Wszystko i nic

Dieta dr Ewy Dąbrowskiej – przetestowałam aplikację. Jakie są moje odczucia? Zobacz!

Od mniej więcej pięciu lat, stosuję okresowo dietę dr Ewy Dąbrowskiej. Za pierwszym razem rozpoczęłam z grubej rury! Bez żadnego przygotowania, postanowiłam zrobić sobie 40 dni postu. Dałam radę dojść do 17 dni i poległam. Wygrała ze mną wysypka na całym ciele, która (jak się później okazało) pojawiła się przez jedzenie zbyt dużej ilości, nie do końca ekologicznych pomidorów. Ale efekty postu były fenomenalne. Ja zjechałam wtedy 9 kilo – a to był czas, gdy byłam najszczuplejsza w życiu, więc pozbyłam się z organizmu sporej ilości…”syfu”- nazywając rzeczy po imieniu. Tym razem podeszłam do sprawy mądrzej. Skorzystałam z oficjalnej aplikacji dr Ewy Dąbrowskiej i po 7 dniach postu, zrobiłam tyle samo dni WYCHODZENIA. A teraz przeszłam na zdrowe odżywianie. Jakie są moje odczucia w związku z tą aplikacją? Zobacz!

Dieta dr Ewy Dąbrowskiej – co daje aplikacja?

Dlaczego zdecydowałam się pobrać aplikację dr Ewy Dąbrowskiej? Tak naprawdę, to nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać.

Najbardziej zależało mi na tym, żeby wiedzieć dokładnie, jak postępować we wszystkich dniach tak zwanego wychodzenia. Bo ja do tej pory po zakończeniu postu, zawsze po prostu wracałam na dawny tor – nie trudno się domyślić, że niczego dobrego to dla mnie nie oznaczało. I to właśnie pewność, że dzięki aplikacji mogę wreszcie zrobić to dobrze sprawiła, że zdecydowałam się skorzystać z tej opcji.

A jakie zalety ma aplikacja? Jest ich całkiem sporo:

  • Mamy ustalone menu z obliczoną kalorycznością na każdy dzień tygodnia.
  • Możemy wymieniać sobie posiłki – w dowolnym momencie i na takie, jakie nam odpowiadają.
  • Mamy gotowa listę zakupów, z którą możemy iść do sklepu.
  • Posiłki są tak skomponowane, że smakują nawet dzieciom – ja gotuję z aplikacją dla całej rodziny.
  • Aplikacja to nie tylko sam post, ale też całe to “wychodzenie” plus ZDROWA dieta w różnych wariantach – dla każdego coś dobrego.
  • Dzięki aplikacji mam też dostęp do ogromnej ilości wiedzy i wykładów.
  • Można wykupić aplikację w atrakcyjnych opcjach – najbardziej opłaca się na rok. Teraz pojawił się również dostęp dożywotni – do wszystkich nowych i przyszłych funkcji. Można z nich korzystać przez telefon i stronę www.

Dla mnie to jest hit! Wprawdzie nigdy wcześniej nie korzystałam z tego rodzaju aplikacji, ale to jest naprawdę ogromne ułatwienie.

Ja kocham gotować i planować, jednak często denerwowało mnie to, że pytałam najbliższych np o to, co chcieliby zjeść na obiad, a słyszałam tylko: zrób co chcesz. A później godzinami ślęczałam nad  inspiracjami z internetu i nad kartką papieru, żeby spisać co trzeba kupić.

A teraz? Teraz drukuje Damianowi gotową listę a pomysły na obiad czy kolacje mam gotowe!

A taka przykładowa lista z aplikacji wygląda tak:

Jakie są moje efekty?

Miesiąc temu zaczęłam się zdrowiej odżywiać. Dieta dr Ewy Dąbrowskiej miała być dla mnie takim startem – dobrym startem – do lepszego odżywiania.

Początkowo chciałam, by trwała dłużej, ale ja nie cierpię na żadne przewlekłe choroby i po zastanowieniu się uznałam, że lepiej zrobić sobie ten post częściej, a krótszy.

Po 7 dniach postu, zrobiłam sobie 7 dni “wychodzenia”, a później przeszłam na zdrowe odżywianie.

A jakimi pysznościami zajadam się na co dzień? Poniżej przykładowe dania z całego dnia:

 

Wyglądają smakowicie, prawda? I naprawdę są przepyszne!

Jeśli też masz ochotę skorzystać z tej aplikacji, to możesz ją pobrać tutaj —> Aplikacja Dąbrowskiej.

Po zakończonym poście, mam jeden dzień w tygodniu PRZYPOMINAJĄCY. Wtedy jem to, co podczas postu – w aplikacji mam wszystkie dania i przepisy – nie muszę się o nic martwić. No i piję prawie litrami zakwas z buraka – nie przepadam za nim, ale już po którejś z kolei przypominajce mogę uznać, że w sumie się do niego przyzwyczaiłam. Poczytałam sporo o jego dobroczynnych właściwościach i to mnie przekonało. Jeśli nigdy jeszcze nie rozpoczęłaś przygody z dietą dr Dąbrowskiej, to z całego serducha polecam. U mnie po miesiącu jest 5 kilo mniej, a samopoczucie mam przewspaniałe i dużo więcej energii – to chyba mówi samo za siebie, prawda?

 

Udostępnij: