Kobieco

Prostytutki. Tajemnice płatnej miłości – ta książka szokuje. Recenzja

W zasadzie nie zamierzałam czytać tej książki. Szczerze mówiąc, nawet nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Damian stwierdził, że skoro mamy iść z  chłopcami na salę zabaw, gdzie zamierzałam spędzić kilka godzin, to musi kupić sobie coś do czytania. On jest fanem komiksów, więc wiedziałam na co postawi. Zapytał też, czy kupić coś dla mnie. Pomyślałam, że w sumie ferie mogą być okazją do przeczytania czegoś, co nie jest poradnikiem ani lekturą biznesową. Zajrzałam na stronę Empiku i w premierach tego dnia pokazała mi się właśnie ta książka: ” Prostytutki. Tajemnice płatnej miłości”.

Prostytutki. Tajemnice płatnej miłości – przeżyłam szok!

Powiem Wam jeszcze, że to miała być książka “na jutro”, ale kiedy przeczytałam kilka pierwszych stron wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam się od niej oderwać i w zasadzie już pierwszego dnia dobrnęłam prawie do połowy (żeby nie pisać, że prawie do końca).

Wydawać by się mogło, że takie rzeczy już się nie dzieją. Pamiętacie moje dwa teksty z 2014 roku? Już wtedy to było dla mnie szokujące:

Wyznania prostytutek – Puszczalska.. cz.1

Zwierzenia prostytutek – Puszczalska…cz.2

Kto wie, może właśnie dlatego chciałam sprawdzić, czy coś się od tamtego czasu zmieniło. Książka to reportaż, choć czyta się ją raczej jak powieść. Z resztą.. niektóre jej rozdziały są taką powieścią, a cała to po prostu proza życia. Często okrutnego.

Prostytutki nie zawsze chcą być prostytutkami

W książce przeczytałam między innymi o facecie, któremu nie chciało się pracować, więc zaprowadził swoją partnerkę do agencji, a zdarzało się, że i bezpośrednio na ulicę. Ona przynosiła kasę, a on był szczęśliwy, bo nic robić nie musiał. Za to po jakimś czasie ta dziewczyna nakryła go z inną babką, a on skwitował tylko: “Ty robisz to z innymi, to ja też chciałem”.

Są opowieści o dziewczynach, które nie wiedziały jaką pracę się im oferuje i doznały szoku, gdy już zostały zatrudnione. Ale i o takich, które wierzyły, że warunki będą wprost cudowne. Zapakowały więc swoją najlepszą bieliznę i najbardziej seksowne łaszki i wsiadły na autobusu, który miał zawieść je tam, gdzie ich życie zmieni się na lepsze. Autobus zatrzymał się niby “na siku”, ale okazało się, że tak naprawdę dowiózł je do “sklepu z niewolnicami”. Jeśli za którąś dostało się za mało, musiała to codzienne odpracowywać. Pieprzyła się więc z kim popadnie i nie dostawała za to żadnych pieniędzy, a czasem nawet dług rósł.

Zmuszanie do prostytucji to wciąż temat na czasie. Takie dziewczyny ( i chłopaki, bo to temat, który dotyczy również mężczyzn) przechodzą przez ogromną traumę, a jeśli już udaje im się jakoś uciec, to nie wychodzą z tej traumy czasem nigdy.

Często zdarzają się pobicia i znęcanie się psychiczne. Wybite zęby, uderzenie w brzuch, wypalanie papierosami albo robienie tatuaży, które mówią o tym, że “ta dziwka należy do..”

Tę książkę powinien przeczytać każdy rodzic

Kiedyś, słyszało się sporo o galeriankach. Teraz mamy internet i wszystkie te młode dziewczyny spotykają się z facetami dzięki różnym portalom i czatom. Uprawiają seks za przysłowiowe majtki. Wydaje się im, że to nic takiego.

Są też i takie, które są ekskluzywnymi paniami do wynajęcia. Umownie mają po prostu dotrzymywać towarzystwa bogatym mężczyznom, ale wiadomo, że chodzi też o seks. Z takiego weekendu mogą wyciągnąć nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale w dwa dni mają uprawiać seks nawet z kilkunastoma facetami. To jest ok? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.

Wszystkim się wydaje, że praca prostytutki jest przyjemna. No i łatwa przecież. Że kasy z tego dużo. Ale taka ulicznica, która stoi w lesie cały dzień, może pieprzyć się z 10 facetami i dostać tylko 200 zł.

Podobno żadna praca nie hańbi

Bzdura! Kiedy czytałam w tej książce o tym, że ktoś musiał, bo nie miał z czego żyć to rzygać mi się chciało. Co za pierdo****e! Pracy jest mnóstwo. Tylko trzeba chcieć robić. Ja rozumiem wszystkie te dziewczynki, które ktoś sobie okręcił wokół palucha i obiecywał im złote góry. Ale żadnej starej ropuchy (inaczej ich nazwać nie potrafię) zrozumieć nie umiem. One tam lazły, bo chciały. Bo miały wyje***e na normalną robotę. Grzmocą się za pieniądze i jeszcze pozwalają, by ktoś opisał to w samych superlatywach. To jest chore!

Na szczęście książka opisuje też zagrożenia

To, że często taką prostytutkę ktoś zabił, że zastraszał, że robił krzywdę jej rodzinie. To, że w sumie większość z nich po takiej przygodzie nie potrafiła już wejść w żaden normalny związek. Nawet jeśli kogoś pokochały, to i tak wciąż brakowało im emocji. Dalej chciały zaliczać i zaliczały. A ich partnerzy? Albo to zrozumieli, albo mieli spadać.

A ilu to chorób można było się nabawić? Trudno zliczyć. To jest szok. Naprawdę! Z jednej strony cieszę się, że przeczytałam te prostytutki, a z drugiej strony mam ochotę nakopać im wszystkim do tyłka. No.. może nie wszystkim. Większości. Ach! I myślę, że co niektórzy sportowcy (i nie tylko) doczekają się wielu plotek na ich temat. Książka zdradza kto korzystał z usług prostytutek, choć czasem trzeba trochę pogłówkować. To tyle. Bo emocji we mnie multum, a nie chcę wybuchnąć!

Udostępnij: