Blogująca Mama, która tworzy własne produkty – 6 przykładów

Kiedy ponad 5 lat temu założyłam bloga nie miałam pojęcia o tym, ze może on przynieść korzyści finansowe. Dopiero po kilku tygodniach, gdy zgłosiła się do mnie pierwsza firma oferująca barter zrozumiałam, że coś jest na rzeczy. Wtedy zaczęłam przeglądać inne blogi i na mojej drodze stanęła pewna blogująca Mama, która opowiedziała mi nieco więcej o tym blogowym światku. Nie zachłysnęłam się możliwościami, ale rozwijałam bloga regularnie i przynosił spore korzyści finansowe. Jak to jest teraz?
W sieci są ogromne pieniądze
I niekoniecznie mówię tutaj konkretnie o zarabianiu na samym blogu ale też na przykład na Instagramie, czy w ogóle o pracy zdalnej. Jedno jest pewne, by znaleźć takie zajęcie i móc “wyciągać z niego pieniądze” trzeba być zaangażowanym, ciągle się rozwijać i mieć w sobie całą masę samozaparcia. Praca zdalna jest spoko, ale jednak nie dla każdego. Nie stoi nad Wami szef i choć terminów trzeba pilnować, to jednak zamiast usiąść i z rana wszystko przygotować, teoretycznie można to zrobić w nocy – a w nocy często się nie chce. No i co? I jajco! Bo zleceniodawca traci zaufanie, a o kolejne zlecenia jest coraz trudniej. Dlatego super rozwiązaniem może być właśnie blog. Każda blogująca Mama, która zarabia na swojej stronie zgodnie zaznaczy, że regularność w blogowaniu to absolutny obowiązek. Jednak coraz więcej blogujących Mam powie Tobie też, że prawdziwe pieniądze nie tkwią wcale w samej współpracy z markami, ale w sprzedaży własnych produktów.
Nieustannie i od dawna podziwiam te Matule, które stworzyły coś własnego. Od których niejednokrotnie czerpię inspiracje, ale też – zdarza się – iż jestem ich klientką. Co ważne – pewnie bym nią nie była, czy nie bywała, gdyby te Mamy nie prowadziły własnych blogów. Dzięki temu, że dzielą się ze mną SOBĄ w sieci, ja mam do nich ogromne zaufanie. Lubię je – tak po prostu. Szanuję. I czasami nie chodzi wyłącznie o to, że coś z ich asortymentu zwyczajnie mi się podoba a o to, że z wielką przyjemnością wspieram ich działania.
Mam dla Was dziś aż 6 przykładów Mam, które poniekąd dzięki blogowi wybiły się ze swoimi produktami.
Mama Ginekolog
Jeśli powiesz, że jej nie znasz, to chyba nie uwierzę. Jest ona absolutnym ewenementem. Specyficzna, przeurocza blogująca Mama, która tak naprawdę na początku pokochała Instagram. To tam rozwijała swój profil, przyciągała coraz większą rzeszę odbiorców swoją życzliwością, prawdziwością oraz tym, że chętnie dzieliła się medyczną wiedzą. Obserwuję ją pewnie gdzieś ponad dwa lata. Nie pamiętam jak na nią “wpadłam” ale ani na chwilę nie zastanawiałam się nawet by przestać ją obserwować. Przyznaję, że uwielbiam głównie jej Instagrama – na bloga zaglądam rzadko, bo nie każdy medyczny temat mnie dotyczy czy interesuje, ale Instagramowo jest moją Królową.
No i co ta nasza blogująca Mama Nicole nawyrabiała poza Instagramem i blogiem? Oj dużo! Zaczęło się od własnych książek – Instaseriali. Czyta się jednym tchem a dodatkowo, opowiadają prawdziwe historie choć rodem z najlepszego filmu o miłości i o .. życiu – tak po prostu.
Później było tylko więcej.. Więcej wszystkiego. Segregatory – medyczne, pediatryczne, ciążowe. Ubrania dla dużych i małych. Gadżety, nawet kosmetyki. I to na pewno nie koniec. Wszystko, co Nicole “wypuści” w eter okazuje się być absolutnym hitem. Kibicuję jej z całego serducha i mam mega banana na twarzy gdy widzę tony pustych pudeł do zapakowania w jej firmie – tylko dziewczyn trochę szkoda hehe 🙂 Ale ma najlepszy Team ever, i zawsze dają radę. Nie tylko w pakowaniu.
Pomysłowa Mama
Jej produkty są fenomenalne. Nam szczególnie przypadły do gustu między innymi tablice obowiązków.Wszystko czarno na białym. Wieszamy na lodówce. Nic nie odpada, nic się nie przesuwa. Każdy wie co ma robić i kiedy. Magnetyczny zegar za to potrafi nauczyć obsługi zegara nawet najmniej uważnego ucznia. A są jeszcze kalendarze ścienne xxl, za pomocą których można rozplanować cały miesiąc z góry – ba, nawet cały rok.
Jako wielozadaniowa mama stwierdzam, że nie ma nic lepszego od planowania. No bo tak na zdrowy rozum, jak dość do celu, skoro nie wiemy ani jaki on jest, ani gdzie na nas czeka? Od kiedy staram się mieć jakiś plan na cały dzień i odkreślać zadania jedno po drugim, jest mi łatwiej. Jestem bardziej produktywna. Mam więcej czasu dla dzieci, a jednocześnie więcej zarabiam. Uporządkowanie. Z produktami Pomysłowej Mamy na pewno będzie Ci łatwiej dojść do wprawy.
Pani Swojego czasu
A skoro już jesteśmy przy planowaniu, to przedstawiam Wam mistrzynię w tym temacie. Choć myślę, że większość z Was zna Olę bardzo dobrze. To też Pani mojego czasu. Wprowadziła całą masę super produktów, od karteczek czasu, po plannery, własną kawę, kubki i inne gadżety, które pozwolą Ci planować sprawnie, i pięknie. Idealnie wręcz.
Ale dla mnie, najprawdziwszym sztosem są ebooki Oli. Dzięki niej, już kilka razy nie podjęłam najgłupszej decyzji świata. Jednocześnie wybrałam takie rozwiązania, które pomogły mi rozwinąć skrzydła. Ola to moja ogromna motywacja. I niekoniecznie do tworzenia własnych produktów- choć i to przeszło mi przez myśl- ale to ciągłego inwestowania w siebie. I czasu i pieniędzy. Oraz do mnożenia tego czasu. Nie wierzysz, że można wydłużyć dobę? Za kumpluj się z Olą. Budzyńska dobrze wie jak osiągnąć pozornie niemożliwe.
Bakusiowo
Malwina to też specyficzna osoba. Wydawało mi się na początku, że jest trochę jak “Mała Mi”. No znasz chyba Muminki, co? 😉 Była tam taka zadziorna, czasem wredna mała istotka. I o niej tak myślałam – przyznaję. Ale później włączyła się prawie bez namysłu w naszą akcję ze Zwierzakami Pocieszakami. A ja zaczęłam czytać jej teksty. Uznałam wtedy, że są dla każdej z nas. Mają fajny przekaz, dużo przydatnej wiedzy, ale dodatkowo czyta się je jednym tchem. Zaczęłam bardziej obserwować Malwinę i tak się jakoś stało, że dziś zaglądam do niej codziennie- z ogromną przyjemnością.
Skoro ma lekkie pióro to.. powinna pisać książki, nie? No i pisze! No jak bum cyk! Machnęła najpierw książkę o tym, jak to zmieniła swoje życie w rok, a już dziś – w przedsprzedaży – dostępne jest jej najnowsze dzieło. Tym razem dla dzieci. Przepiękna książeczka – Tima szuka przyjaciół. Zajrzyjcie – zakochacie się na bank.
Znaczki jak robaczki – Blogująca Mama
W czasach, gdy wiele blogerek już zadzierało nosa, Żaneta – mimo sporych osiągnięć blogowych – nadal wychodziła do każdego z ręką na sercu. Mi też kilka razy doradziła. Zawsze szczerze, bez zbędnego owijania w bawełnę. Pomocna, życzliwa, z pasją do robienia zdjęć i lekkim piórem. I chyba też obstawiałabym, że jej własnym produktem okaże się być książka, ale NIE. Żaneta tworzy pod marką Bambooko. A wszystko co tam znajdziecie ma duszę.
W sklepiku kupić można nie tylko produkty własne, ale również całą masę cudowności innych producentów jednak wierzcie na słowo, że nie ma tam rzeczy zwyczajnych. I tego właśnie można było się spodziewać biorąc pod uwagę treści na blogu Żanety. Wszystkie zawsze doskonale dopracowane, z idealnymi zdjęciami. Taki jest jej sklep – idealny.
Gu tworzy
Na blogspocie “stoi” blog. Natomiast pod własną domeną znajdziecie sklep a w nim takie cuda, że głowa mała. Ale od bloga zacznijmy. Jest tam cała masa inspiracji do dziecięcego pokoiku – przepięknych z resztą – ale tak naprawdę to ten blog jest kopalnią pomysłów po prostu. I dotyczących DIY i dekoracji i budowy domu. Treść dopełniają przepiękne, klimatyczne zdjęcia – a to jest bardzo ważne u producentów. Fotografia produktowa. To zdjęcie sprzedaje. W sklepie online nie można przecież wszystkiego dotknąć, obejrzeć w trójwymiarze – choć taką opcję czasem się udostępnia. Jednak to zdjęcie ostatecznie decyduje o tym, czy produkt się podoba, czy nie a uwierzcie, że tam spodoba się Wam wszystko.
W sklepie za to kupicie naprawdę różności. Wszystko ręcznie robione – z pasją. Rzetelnie opisane. To taki kufer ze skarbami dla każdej Matuli, która lubi rozpieszczać trochę swoje dziecię, i otaczać się wyjątkowymi przedmiotami.
Opowiedziałam Wam zaledwie o 6 przypadkach Mam, które trochę dzięki swoim blogom, rozkręciły własny biznes. Wiele z nich zaznacza, że nie współpracuje nawet z markami. Że wolą sprzedawać swoje produkty, co przynosi im znacznie większy dochód, i daje ogromną satysfakcję. Czy zamierzam iść tą drogą? Kto wie 🙂 Jakiś pomysł już się pojawił. Póki co jednak trwają u nas małe rewolucje życiowe. Dochodzi obowiązków.. ale gdy tylko będzie trochę spokojniej, na pewno będę dalej spełniać własne marzenia. Ale co konkretnie planuję, tego jeszcze nie zdradzę.. Poczekacie.. zobaczycie 🙂