Malbork atrakcje – zamek i Dinopark Malbork

Przyznam, że trochę obawiałam się naszego kolejnego wyjazdu opieczętowanego hasłem #zdobywamyzamki. Bałam się, że Pierduśnikom się nie spodoba. Bo Malbork atrakcje dla dzieci ma jednak takie sobie – tak myślałam. Okazało się natomiast, że te dwa dni spędzone w Malborku były cudownym zwieńczeniem naszego krótkiego urlopu. Koniecznie obejrzyjcie zdjęcia, i przeczytajcie ten wpis, a sami się przekonacie, że naprawdę warto tam pojechać!
Malbork atrakcje
Przyznać muszę, że MALBORK, to totalne zadupie. Przyjechaliśmy tam w sobotę, czyli w normalny zupełnie dzień, a mieliśmy problem, żeby trafić na otwarty sklep spożywczy – chcieliśmy kupić tylko chleb. I to już był problem.
Ktoś tam skierował nas do TESCO – na obrzeżach miasta – ale jak wróciliśmy do miejsca docelowego (Pensjonatu, w którym spaliśmy) orzekliśmy z Damianem zgodnie, że generalnie, to ani tam lasu, ani jakiegoś jeziora, ani spacerowej ścieżki – NIC. Wszystko totalnie skupia się wokół zamku. Zamku, do którego naprawdę WARTO pójść. Nie jest to tania przyjemność, ale nie żałuję absolutnie ŻADNEJ, wydanej tam złotówki.
Malbork Zamek
Nasłuchałam się, że to nuda. Że trzeba iść z przewodnikiem, który marudzi przez 4 godziny. I serio, kiedy spojrzałam na tych wszystkich przewodników uznałam, że większość minęła się z powołaniem. Mało który opowiadał z ekspresją, a jeśli już, to wiedza jaką przekazywał, trafiała jedynie do dorosłych. My, odwiedziliśmy zamek w niedzielę. I przyznam, że było tam wtedy bardzo niewiele dzieci. Nasi Chłopcy, przebrani za rycerzy dzięki Panu Robertowi wzbudzali niezłe zainteresowanie. No ale muszę przyznać, że bosko się prezentowali w tych rycerskich kubraczkach.
Już przy kasach poinformowano nas, że możemy kupić sobie bilet rodzinny – płaciliśmy za 3 osoby , bo dziecko do 7 lat wchodzi za free. Nikt nie poprosił o dokument udowadniający wiek dziecka – na plus. Wyszła nam niecała stówka za naszą czwórkę.
Dodatkowo, wybraliśmy opcję audio przewodnika. Otrzymaliśmy specjalne urządzenia ze słuchawkami, które załączały się na zasadzie GPSa czy tam “fotokomórki” 🙂 Wiecie, ja to jestem nie kumata w takich tematach. W każdym razie, gdy odpaliliśmy sprzęt, zaczęła się prawdziwa przygoda. Czad po prostu. Nie dość, że lektorzy byli imiennikami naszych Chłopców, to jeszcze wszystkie te efekty dźwiękowe, polecenia, zgrywały się w idealną całość. Mówili : idź, usiądź, przejdź 15 kroków, podejdź, zobacz – a Pierduśniki jak zaczarowani robili wszystko, o co byli proszeni.
Przyznam sama, że kiedy po około 2 godzinach kończyliśmy przygodę z naszymi lektorami poczułam smutek – chciałam jeszcze. To była naprawdę sympatyczna podróż w czasie – i chociaż za wejście na wieżę widokową musieliśmy dodatkowo zapłacić (przygotujcie się na to) a wcześniej pokonać mnóstwo schodów – to było warto. Wszystko było warto. Dla tych widoków, dla zapachu historii, dla sentymentu, który się narodził, zaciekawionych spojrzeń i uśmiechów moich małych Dziadów i dla tych chwil razem – całą czwórką, które nie były zmarnowane. Dzięki tej wizycie w zamku Malborskim, rozpoczęliśmy kolekcjonować wspomnienia – a nie ma nic piękniejszego od wyjątkowych wspomnień przecież.
Dużo bym mogła opowiadać o samym Zamku, jego historii, kaplicy, jadalni, młynie, zieleni, ale łatwiej będzie pokazać Wam zdjęcia, które- mam nadzieję – zachęcą Was do przeżycia tej samej przygody.
Malbork atrakcje – Dinopark Malbork
Wiecie co? Odwiedziłam pierdyliard parków dinozaurów, ale żaden z nich nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak ten. Za rodzinny bilet w opcji 2+2 zapłaciliśmy 93 zł. Dużo? Nie sądzę, biorąc pod uwagę fakt, że w cenie biletu można obejrzeć sam Park Dinozaurów, jak i ruchome smoki – super sprawa.
Otóż, drodzy moi, Dinopark Malbork to niezwykły park, bo wszystkie figury są w pełni zautomatyzowane. Działają też chyba na zasadzie fotokomórki, bo zaczynają się ruszać, kiedy się do nich zbliżymy.
Dodatkowo, w parku jest też “rozsiane” mini zoo. Możemy odwiedzić muzeum skamieniałości, skorzystać z pokazów animatronicznych, rozbudowanego placu zabaw, czy parku linowego – wszystko w cenie biletu.
A na terenie parku znajdziemy także chatkę na kurzej łapce, domek z piernika , i wioskę jaskiniowców. Nam, udało się też trafić na imprezę w pianie – super zabawa dla dzieciaków, nie chciały wychodzić.
Wprawdzie za takie atrakcje jak KINO 5D czy Krainę Zabaw trzeba dodatkowo zapłacić, ale ceny nie są zbyt wygórowane – i warto.
Przyznać muszę, że to najfajniejszy park dinozaurów, jaki do tej pory udało nam się odwiedzić. Spójrzcie sami: