Dziecięca wyobraźnia – jak ją pobudzić? Klocki MELI – recenzja

Moim Chłopcom wyobraźni nie brakuje – muszę rzec, że jest rozwinięta do tego stopnia, że czasami zastanawiam się, czy historyjki, które mi opowiadają, wydarzyły się naprawdę, czy są tylko jakąś życiową fikcją. Cieszy mnie fakt, że również ta przestrzenna wyobraźnia jest u nich na dość wysokim poziomie. Staram się jednak robić wiele, by pomagać im ją kształtować. Dlaczego dziecięca wyobraźnia, czasami potrzebuje “pomocy”? I co zrobić, by nasze dziecko rozwijało ją tak, jak się należy?
Dziecięca wyobraźnia – jak ją kształtować?
Jest całe mnóstwo sposobów, które mogą pomóc naszemu Maluchowi przenieść się do świata wyobraźni. A kiedy już pozna jak bardzo jest on niezwykły, z pewnością często będzie do niego wracać. To ważne, by pokazać dziecku jak można tą wyobraźnię kształtować a my, jako rodzice, mamy na to naprawdę ogromny wpływ. Co więc możemy zrobić?
- załóż domową biblioteczkę. Kształtowanie wyobraźni, to niejedyny powód, dla którego warto czytać dzieciom, ale jeden z podstawowych. Codziennie więc, chociaż na kwadrans, sięgajcie po jakąś lekturę.
- baw się ze swoim dzieckiem. Ja wiem, że wielu rodziców tego nie znosi. I nieśmiało powinnam teraz podnieść rękę, bo jestem jednym z nich. Uwielbiam spędzać czas ze swoimi Dziećmi, ale niekoniecznie bawiąc się z nimi na placu zabaw, czy rysując farbami – nie jestem na tyle kreatywna, i się do tego zmuszam. Ale to robię. Bo wiem, że potrzebują mojego towarzystwa ale też, że dzięki temu ich dziecięca wyobraźnia będzie bardziej bujna. Chodzi tutaj nie tylko o dzielenie z nimi czasu ale też o to, że wspólna zabawa w naturalny sposób się wydłuża, a dziecko traktuje ją bardziej na serio. Razem łatwiej tworzyć ciekawe scenariusze. A jeśli za zabawę można też uznać na przykład wspólne tworzenie historii – to może warto napisać razem książkę? A później ją wspólnie zilustrować? To świetny sposób na trenowanie wyobraźni.
- domowy teatrzyk, i muzykowanie. Wystarczy kilka pacynek, własnoręcznie przygotowanych (robiliśmy niedawno, niedługo Wam pokażemy), dwa krzesła, koc, i już jest teatr z prawdziwego zdarzenia. Niepisana historia może się stworzyć na spontanie, w trakcie przedstawienia. A muzykować nie trzeba koniecznie na drogich instrumentach. I to też Wam pokażemy, bo już tą opcję przetestowaliśmy.
- wręcz dziecku kreatywne zabawki. Jest ich całe mnóstwo, ale dla mnie, absolutnym hitem są klocki. Mamy oczywiście LEGO – jakże by inaczej. Mamy też mnóstwo drewnianych, a ostatnio w nasze łapki wpadły całkiem inne klocuchy, na punkcie których oszalałam i ja. I naprawdę zaczęłam lubić układanie klocków.
Przedstawiam Wam zatem klocki MELI
Absolutny hit w naszym domu od kilku tygodni. I zakochaliśmy się w nich całą trójką. Przyznam szczerze, że mam taką małą misję 😉 Do klocków dołączono książeczki z pomysłami. Mam zamiar zbudować wszystko po kolei. Ale jak tak siadamy wszyscy razem, to jeden zabiera koła, drugi łączniki, i wiecznie mi czegoś brakuje, więc jak idą spać, to czasem sięgam po nie wieczorami, i dla odstresowania, układam – czy to już choroba? 😉
Co to są klocki MELI?
Tak naprawdę, mogłabym je nazwać zestawami edukacyjnymi. Bo nie tylko sprawiają, że dziecięca wyobraźnia zaczyna pracować, ale też uczą nasze Bąki wielu innych umiejętności. Między innymi rozróżniania kolorów (spójrzcie sami na foty poniżej, jaka to gama barw) . Klocki Meli mogą też nauczyć liczenia, i rozwijać zdolności motoryczne. A wspólna zabawa ( z rodzeństwem, czy innymi dziećmi) pomoże Bąkowi nauczyć się dzielić, co u nas jeszcze jest sporym problemem bo zgapiłam się trochę, i zamówiłam dwa bardzo różne zestawy. Tradycyjny (Basic), który nie zawiera dodatkowych elementów, takich jak koła, czy łączniki, i Constructor, który te elementy posiada. Zobaczcie sami, jaka jest różnica w budowie klocków.
Pierwsza fotka to BASIC, pozostałe dwie – CONSTRUCTOR.
Jest kilka zestawów tematycznych
Każdy z nich pozwala stworzyć zróżnicowane konstrukcje i uwierzcie na słowo – jest to niezwykle kreatywna zabawka. Niby chwytasz po instrukcję. Budujesz krok, po kroku, a w trakcie stwierdzasz, że jednak zrobisz coś po swojemu. Przy okazji sięgasz po klocki z innego zestawu, bo można coś ulepszyć, albo dorobić. Tak to działa! W sumie to ogranicza Cię tylko Twoja wyobraźnia, a Wiesz jak to z nią bywa. Kiedy już wsiąkniesz w jej świat, trudno się z niego wydostać.
Elementy składa się ze sobą dość łatwo, choć trzeba przyznać, że to wymaga trochę siły. Ale Chłopcy układają sobie też z Meli mozaiki, wcale nie złączając ze sobą elementów. Powstało także mnóstwo przestrzennych budowli (nawet pistolety), których niestety nie udało mi się uwiecznić na zdjęciach. Ale pokażę Wam naszą pierwszą próbę. Oto i ona:
Jak na pierwszy raz, to całkiem spoko, co? 😉 Dodam, że autko oczywiście JEŹDZI. Koła się obracają.
A od czasu gdy mamy w domu te klocki, zastaję w domu taki widok po powrocie Chłopców z placówek:
Wart jest każdych pieniędzy. Serio. Więc jeśli i Wy, macie ochotę na chwilę ciszy, a jednocześnie chcecie zadbać o wyobraźnię Waszych dzieci a przy okazji wręczyć im kreatywną zabawkę, zajrzyjcie koniecznie na stronę MELI. Tam znajdziecie wszystkie, dostępne zestawy, a nawet z tych najmniejszych można zbudować coś naprawdę fajnego.
Ja za to, mam dla Was dwa zestawy klocków. Do wygrania na moim FP — o TUTAJ ( KLIK). W poście konkursowym dostępne są też jego zasady.