Blog Conference Poznań – dlaczego ZAWSZE tam wracam?

Opowiem Wam pewną historię. Może nawet dość niewiarygodną, bo pewnie sama bym w nią nie uwierzyła gdyby nie to, że jestem jej głównym bohaterem. Zaczęło się 8 lat temu…
Za górami.. za lasami..
Yyyy…. nie .. to jednak nie ta bajka. Ale lasy były! I trochę jezior 🙂 Mniej więcej 8 lat temu nadszedł czas, kiedy stałam się w pewnym sensie ptaszkiem w klatce. I wcale nie złotej. Ktoś ograniczał mnie tak bardzo, że nie mogłam swobodnie pracować. W dodatku zaszłam w pierwszą ciążę i nie czułam się najlepiej, dlatego przebywanie w miejscu, które wtedy jeszcze nazywałam swoim domem, było dla mnie najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
Ale ja nie należę do osób, które nie lubią działać. U mnie dzieje się dużo, i zawsze. Często ludzie przychodzą do mnie tylko po to, żeby złapać trochę pozytywnej energii i zapału. To nic – lubię tak.
Pewnego wieczoru, pomyślałam sobie, że już dość. Że ja chcę mieć jakieś dodatkowe, stałe źródło dochodu, i że na pewno istnieje jakaś możliwość zarobienia pieniędzy bez wychodzenia z domu. Nie myliłam się. Po tygodniu pisałam już pierwsze teksty za jakieś grosze a po pół roku na moje konto wpływała CAŁKIEM KONKRETNA wypłata.
Później zajęłam się marketingiem szeptanym, poznałam ciekawych ludzi, którzy pchali mnie wyżej, i wyżej.. a ja chłonęłam tą wiedzę jak gąbka jarając się każdym nowym pomysłem, który rodził się w mojej głowie i udało się go realizować.
Zarabiam przez internet od 8 lat
To jest ten moment, w którym mogę powiedzieć, że gdybym się nie bała.. i nie chciała inwestować w kolejne projekty, mogłabym już żyć z tego, co zarobię na “własnych produktach”.
Zaczynałam od zera. Idąc po omacku, sprawdzając każdą kolejną informację.. inwestując JEDYNIE czas, umiejętności i wiedzę. ZAWSZE dobrze na tym wychodziłam. NIGDY NIE ŻAŁOWAŁAM.
Teraz prowadzę kilka portali i blogów – o niektórych nie wiedzą nawet najbliżsi znajomi i rodzina. INWESTUJĘ W SIEBIE, i w swoją przyszłość. I nawet jeśli ktoś nie rozumie, dlaczego nie chcę rzucić wszystkiego dla lepszych warunków finansowych na etacie (bo mogłabym żyć jak królowa) to ja nie zamierzam się tłumaczyć. Wiem, że to jest moja droga. Że kroczę nią pewnie i nie straszny mi wiatr, który czasem wieje w oczy. Ja to kocham. NIC, i nigdy nie dawało mi takiej satysfakcji jak to, co robię teraz.
Chętnie pomagam
Jeżeli ktoś przychodzi do mnie po radę, z przyjemnością daję mu wędkę. Może nią złowić tyle ryb, ile tylko chce. I właśnie w miniony weekend, na Blog Conference Poznań miałam wielką przyjemność z patrzenia na (początkujących jeszcze) blogerów, którzy za moją namową, z moją pomocą, rozpoczęli i swoją przygodę z blogowaniem. Duma mnie rozpiera. I uśmiecham się na samą myśl, że miałam w tym swój udział.
Dlaczego wciąż wracam na Blog Conference Poznań?
Nie jeżdżę tam po wiedzę – chociaż i tej zawsze przywożę zapas. Ale wiem już dużo. Na tyle dużo by mieć pewność, że mogę słuchać tylko siebie a i tak zajdę daleko. Ja tam jeżdżę, bo czuję się tam jak ryba w wodzie. Jadę po motywację. Po nowe historie. Po pasję.. Jadę tam dla SIEBIE. I kiedy tak siedzę wśród setek internetowych twórców, którzy znaleźli się tam przecież nieprzypadkowo to myślę, że to najpiękniejsza droga jaką mogłam obrać. Bo nigdy w życiu nie czułam się tak spełniona.
Wyluzowałam
Mniej więcej w dniu moich urodzin stwierdziłam, że robię zbyt wiele. Że to ” ZA DUŻO” zaczyna mnie męczyć. Rozejrzałam się dookoła. Znalazłam osoby, które dawno prosiły mnie o mój czas. ŻYJĘ. Po 15 nie włączam komputera- choć wciąż jestem pod telefonem. Nie klepię nowych tekstów- choć udzielam rad, gdy ktoś napisze na fb. Oddycham lżej. I nie martwię się o jutro – jestem już tak daleko, że trudno będzie mnie dogonić. A nawet jeśli komuś się uda, to cały ten wirtualny świat ma dla nas tyle miejsca, że dla każdego wystarczy.
Jest godzina 9. Normalnie, o tej porze, dopiero bym planowała który tekst wrzucić na jaką stronę. Dziś piszę tylko tutaj, w między czasie przeglądając kuponiarnia.pl i szukając okazji dla moich Pierduśników. Pojutrze Dzień Dziecka. Czasem o tym zapominałam. Teraz, każde popołudnie jest NASZE. Moje.. i ich..