Zaskakujące pomysły na nietypowy biznes

Kilka dni temu trafiłam na zdjęcie pewnej oferty. Ktoś postanowił ze swojej choroby zrobić niezły biznes. Ospozarażacz. Tak by go nazwać można. A raczej ją 🙂 Jeśli obserwujecie mój fb, to pewnie mieliście okazję widzieć udostępniony przeze mnie materiał. Rozszedł się on w sieci jak ciepłe bułeczki i większość jego odbiorców uważa, że to wcale nie żart. W zasadzie jestem też skłonna w to uwierzyć, bo wielokrotnie trafiałam na dość zaskakujące pomysły na biznes. Ba! One były chwytliwe. Więc co niestandardowego można robić, i zarabiać na tym pieniądze?
Nietypowy biznes: Profesjonalny przytulacz
Pamiętacie, jak Wam o tym opowiadałam? Sama nie mogłam wyjść ze zdziwienia, że to mógł być pomysł na chwytliwy biznes a z drugiej strony, nie znam chyba osoby, która nie lubi się przytulać 😉 Więc.. przytulanie bez zobowiązań (emocjonalnych) może być w cenie. I wygląda na to, że jest, bo od czasu publikacji mojego tekstu pojawiło się i w Polsce kilka osób, które przytulają na godziny 🙂
Nietypowy biznes: Alkohol dla zwierzaków
Masakra. Dobrze, że dla dzieci jeszcze nie robią – chyba 😉 A to niby taka alternatywa dla tych, co mają w domu czworonożnego przyjaciela, i nie mają się z kim piwska nażłopać. Nie sądzę, by damska część moich czytelników miała ochotę praktykować takie rozwiązania, natomiast panowie.. hmm..Meczyk w tv. Butelka piwa w ręku, a obok kociak albo psiak z miską pełną żółtego napoju dotrzymuje towarzystwa. I nawet piankę mieć w tym piwie może, jeśli wstrząśniesz wcześniej odpowiednio.
To co… chcecie się dziś upić z czworonożnym przyjacielem? 😉 Możecie mu zaserwować coś z poniższej listy 😉
Swoją drogą.. ciekawa jestem, czy ludziom by smakowało 😉
Ubranie na złamanie
Jak to mówią : potrzeba matką wynalazku. To akurat bardzo praktyczne i ciekawe rozwiązanie dla wszystkich połamańców 😉 Wiadomo, że przygody ze złamaniami nigdy nie planujemy. A ja dopiero teraz wiem, jak bardzo kłopotliwe może być ubranie dziecka z łapką w gipsie. Rozcinamy rękawy, kupujemy za duże ciuchy, i w sumie to było jedyne rozwiązanie, które przychodziło mi na myśl. Ale, jakoś przypadkiem, kilka dni temu, trafiłam na instagramie na profil : ubranie na złamanie. REWELACJA.
Spójrzcie choćby na tą kurtkę:
Mikula w tej chwili chowa łapkę pod kurtką i nie wkłada jej w rękaw bo się tam nie zmieści. Szkoda mi obcinać/rozcinać bo kurtka jest większa i spokojnie może ją jeszcze za rok założyć. A tutaj, wystarczy rozpiąć zamek i wszystko gra.
Na tej samej zasadzie tworzą bluzy czy spodnie.. A do tego dziesiątki cudnych temblaków (mega kolorowych) i ochraniaczy na gips na nodze:
Zajrzyjcie sobie na stronkę – link macie w nagłówku – o ile macie potrzebę oczywiście. Bo uważam, że to gadżety, które są naprawdę przydatne i pomysłowe. Takie pomysły na biznes pochwalam! 🙂
A skoro już o gipsie mowa..
To okazuje się, że można zarobić jeszcze w inny sposób. TATUAŻE. Casttoo to czaderskie tatuaże właśnie na gips. Taki patent wymyśliła kobieta, która po tym gdy założono jej gips postanowiła go jakoś upiększyć i sprawić, by pasował do jej charakteru. Zrobił się z tego jednak niezły pomysł na biznes i w tej chwili jej produkty dostępne są w gabinetach ortopedycznych i szpitalach. I to czołowych!
Naleśniki w .. sprayu
OMG! No dobra.. ale przyznajmy, że nie ma chyba osoby, która nie lubi naleśników. Milion kombinacji co do “wkładu” można obmyślić, można je jeść na zimno, i na ciepło, na słodko i na słono. Wprawdzie, ja tam bym się bardziej cieszyła z jakiegoś robota, który je za mnie usmaży, ale pomysł na naleśniki w sprayu też wydaje się być całkiem OK – i podobno chwycił. No bo wyobraźmy sobie, że np. jedziemy na wakacje. Nie mieszkamy w standardowym hotelu, tylko w mieszkaniu. No i gdzieś tam w godzinach późnowieczornych czujemy nagły głód : wszamałoby się naleśniora – myślimy. No to ziu.. do kuchni, patelnia na palnik i ciasto na patelnię. Bez brudzenia czegokolwiek, bez żadnych dodatkowych składników. Raz dwa.
Sprzedać można wszystko! Nawet powietrze
I pewien koleś już je sprzedaje. W puszce. Za 5 euro 🙂 Na początku pomysł wydaje się być banalny. Ale hmm.. Jedziesz sobie do Zakopanego. Albo nad morze. I chcesz przywieźć bliskim niestandardowy upominek. To kupujesz taką puchę pełną powietrza z tych okolic hehehe i jest prezent bajka 😀 Chociaż raczej dla tych, co mają poczucie humoru.