Wszystko i nic

Druga ciąża – czym się różni od pierwszej?

Na początku zaznaczam, że NIE. Nie jestem w ciąży. Ani w drugiej, ani nawet w trzeciej ani.. w ogóle – nie jestem (i chwała Bogu:) ) Za to są w ciąży koleżanki z najbliższego otoczenia. Większość z nich – jakaś plaga, czy co? I tak się składa, że każda z nich zostanie mamą właśnie po raz drugi. I wydawać by się mogło, że druga ciąża niczym się od pierwszej nie różni – a jednak!

O raaanyyy. Jakie one były głupie!

Nie no.. nie dlatego, że zdecydowały się na drugie dziecko (chociaż… przypuszczam, że kiedy dopadnie je wewnętrzny wkurw – a to się zdarzy z całą pewnością któregoś “pięknego” dnia – to i o tym pomyślą).

Głupie były z innego powodu. Pamiętacie Matuszki ten czas, kiedy w trakcie pierwszej ciąży marudziłyście, że Wam niedobrze, że po co to wszystko, że gdybyście wiedziały, że…. NO WŁAŚNIE. I mi tutaj nie ględzić, że tak nie miałyście! Bo jeżeli któraś z Was choć przez kilka dni ciąży (w początkowym jej etapie głównie) czuła się tak jak ja to jestem pewna, że takie myśli przechodziły Wam przez głowę.

No.. to teraz przypomnijcie sobie jak nie doceniłyście tego, że w obliczu tego okropnego zmęczenia i złego samopoczucia miałyście prawo do tego, by przez cały dzień (no.. a przynajmniej pół) leżeć, i pachnieć. MIAŁYŚCIE – i jeszcze Wam to sugerowano. Bo ciąża nie choroba, ale jak źle się czujesz, to idź odpocząć (Ja w tym czasie nauczyłam się hatfować – heh… i wcale nie metaforycznie, chociaż też się zdarzało 😉 )

A druga ciąża?

To już zupełnie inna bajka.  Taka z elementami chwil grozy i przyczepionego do dzioba sztucznego uśmiechu (nie licząc oczywiście przypadków, które nie mają pojęcia czym są ciążowe nudności, zagrożenie ciąży czy choćby dokuczliwe skurcze – taaak. Bywa, że pojawiają się już w początkowych miesiącach naszego matulowania)

Druga ciąża, to wieczne : Maaaamooooooo jeeeść. Mammooooo pić. Mamo ooosikałem się! (w przełożeniu na dzieciowy język przy założeniu, że to jeszcze nie ten etap komunikacji). W wannie też się raczej nie odprężysz – bo wciąż jakieś DUUZIEEE OKO zagląda przez szparę od drzwi. I małe paluszki też widać – no nie ściemniaj, że tak nie masz. Do tej pory obserwuję to zjawisko, i nawet już przestałam się zakluczać w łazience.

Druga ciąża to wieczne zmęczenie. Okropne, przez co odliczasz godziny do drzemki Twojego dziecia. I nie, nie idziesz wtedy gotować obiadu. padasz razem z nim jak ta mucha.

Druga ciąża to też zupełnie inne myśli

Tym razem nie zastanawiasz się co będzie z Ciebie za matula – to już wiesz, prawda? Teraz za to spoglądasz na starszaka i myślisz se, jak zareaguje na brata czy siostrę (a  może to być trudne doświadczenie nawet, jeżeli na początku wydaje się Tobie, że wszystko jest idealnie)

Ale druga ciąża to też DOŚWIADCZENIA Z PIERWSZEJ. Masz  w nosie stertę gazetek o matulowaniu- phi! Przecież jesteś w tym najlepsza. Sama mogłabyś już pisać takie poradniki.
Wciąż rozczula Cię moment badania USG, ale nie przeginasz – nie wrzucasz skanu “zdjęcia” na ściankę fejsika zaraz po powrocie do domu.

No i nie kupujesz tyle pierdoł. Wiesz już, co rzeczywiście przydało się Tobie przy okazji pierwszej ciąży – nie wydasz kasy na kolejny bubel. NA bank!

No i wreszcie, druga ciąża.. to całkowiecie inna świadomość tego, co dzieje się z Twoim ciałem i czego możesz się spodziewać w trakcie samego porodu.

Chociaż ta druga była dla mnie trudniejszym przeżyciem, to wspominam ją znacznie milej bo chyba tak naprawdę dopiero wtedy byłam na tyle dojrzała emocjonalnie żeby docenić fakt, że będę (jestem) mamą. I rozczulam się do dziś, gdy wspominam ten dzień.. 26 kwietnia.. W tym roku Feli skończy tego dnia 4 lata – mój mały Pierduśnik, który dopiero co tulił się do mnie po raz pierwszy. A pierduśnikowi numer jeden, już 14 kwietnia pyknie magiczna szóstka. Codziennie mnie uświadamia,że żaden już z niego przedszkolak – przecież On do zerówki chodzi.. no.. Cholera.. jak ten czas leci.

A Wy Matuszki.. jak wspominacie drugą ciążę? Czym wg. Was różni(ła) się od pierwszej?

 

Udostępnij: