Bez kategorii

Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś..

Mądry ten Exupery… Cholernie mądry gość (!). Nie lubiłam czytać lektur – owszem, książki kochałam, ale tylko te, które wybrałam sobie sama. Kiedy nikt mi nie narzucał o czym mam czytać, każda kolejna książka miała dla mnie większą wartość. Sprawdzian z lektury zawsze był niewypałem – bo mi wystarczyło przejrzenie “streszczenia”. No tak, tak.. nigdy nie wypełniłam tego uczniowskiego obowiązku. NIGDY. Aż do wtedy.. kiedy to nasza wychowawczyni sama zaczęła nam czytać Małego Księcia.. Pobiegłam od razu do biblioteki, i przeczytałam jednym tchem. A później jeszcze raz.. i kolejny. Aż nauczyłam się jej na pamięć (!)

Nie myślałam o Nich.. wielokrotnie nie stawiałam się w Ich sytuacji kiedy “wprowadzałam” do naszego życia kogoś nowego. Może wydawało mi się, że to już tak na zawsze.. ? A może nie miałam świadomości, że każde kolejne “odejście” boli ich tak samo (albo bardziej) jak mnie ?

Niewiele też rozmawialiśmy o moich kolejnych “przyjaźniach”. Po prostu, był ktoś nowy, i tyle.. Czasem na dłużej, czasem tylko kilka razy. A ja pewna byłam,że to ich nie dotyczy. Bo to po prostu kolejny kompan do zabawy, towarzysz spaceru, kucharz w naszej kuchni, czy “usypiacz”… Jak bardzo się myliłam..

Mamo, a czy ja mogę kochać kogo tylko chcę?

Ja: Możesz.. Możesz kochać każdego, kto jest dla Ciebie ważny..
Miko: Na pewno?
Ja: Pewnie.. kogo masz na myśli?
Miko: Kocham Tatę, Wiesz?
Ja: Wiem.. Tata też Cię kocha. Ja Ciebie kocham, Babcia, Dziadzia, Filip..
Miko: A Aniela? I Kasia?
Ja: No pewno
Miko: A… K.. ?
Ja: Ehh.. Tęsknisz?
Miko: Mhm.. Bardzo (smutna  minka 🙁 ) Mamoo.. dlaczego ZAWSZE kiedy chcę kogoś kochać to on przestaje kochać nas?

Co powiedzieć dziecku, od którego od zawsze ktoś “odchodzi”? Które czuje się wciąż przez kogoś odrzucone? Jak mu wyjaśnić, że w życiu nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli i, że nawet jeżeli ktoś jest nam bardzo bliski, to czasem po prostu nas opuszcza?

To mój błąd

Mój! Bo.. chciałam dzielić się z Nimi swoim szczęściem. I choć nie afiszowałam się tym przed Nimi a jedynie spędzaliśmy czas z kimś więcej, oni widzieli, czuli.. i śmiali się tak często jak ja. To TYLKO kilka tygodni – tak teraz na to patrzę. Nie rozpamiętuję bo wiem, że nie warto. Nie żałuję, bo przypomniałam sobie, jak to jest mieć kogoś, kto Cię wspiera i jest z Tobą (choćby wirtualnie) ZAWSZE, gdy tego potrzebujesz.

Został sentyment.. na zawsze zostanie. Muzyka, miejsca na mapie i w naszym mieście.. Spontaniczne decyzje, szum fal, i te zachody słońca.. Każde wspomnienie warte przeżycia. Ale dla Nich , to COŚ WIĘCEJ…

Każdy “pierwszy raz” zawsze zapada nam w pamięci na dłużej. I Oni będą pamiętać..

A ja.. właśnie dziś..mam dylemat.. Bo albo mogę znów PODJĄĆ to “ryzyko”.. albo oglądać co wieczór zachody słońca po 43 razy… i nie wiem co robić.. Nie wiem… Ehh..

Przy okazji zapraszam Was na świetny projekt o nazwie BLISKOPAD, który zorganizowała dla nas Kinga – dzięki Ci Kobieto. Kocham Cię za to.. bo to dzięki Tobie te wszystkie rozmowy. Doceniam każdą chwilę z Nimi, nawet najmniejszą.. KAŻDĄ!

Udostępnij: