Najlepszy tran – jak przemycić go dzieciom?

Mamy teraz taki czas, że nie trudno o przeziębienie. Nawet jeżeli będziemy na siebie chuchać i dmuchać, niewiele to da, bo jeżeli ma nas coś złapać, to i tak złapie. Ja nie jestem wielką fanką suplementacji ale doceniam właściwości innego cudu “natury”. Otóż na podniesienie odporności – najlepszy tran! Wypróbowałam, i polecam. chociaż na początku trudno było go wcisnąć moim Bąkom.
Kto powinien przyjmować tran?
Tak naprawdę, to prawie wszyscy, ale szczególnie dzieci i młodzież, w okresie gdy intensywnie rosną. Jest to też świetny wzmacniacz odporności dlatego warto z niego korzystać, gdy za oknem pogoda iście jesienna czy zimowa. Dla osób, które są w podeszłym wieku, palą papierosy, albo dochodzą do siebie po jakiejś operacji czy chorobie – również najlepszy tran.
Dlaczego warto zażywać tran?
A no… korzyści płynących z zażywania tranu jest przynajmniej kilka:
- Wzmocnimy swój układ odpornościowy. Wiecie, chodzi o te wszystkie nienasycone kwasy, które tran zawiera. Ale! Musicie pamiętać o jednej rzeczy. Tran bierzemy, kiedy jesteśmy.. ekhm.. jakby to.. Zdrowi. Tzn, tak jakby zdrowi. Nie wolno nam po niego sięgać, kiedy bierzemy antybiotyk. No tak, to dalej byłby dla naszego organizmu niezły wspomagacz, ale.. wspomagałby również wirusy, które wywołały naszą chorobę – jakkolwiek by to nie brzmiało. Żeby zatem zregenerować organizm po antybiotykoterapii, podajemy tran dopiero kiedy zakończymy branie leku. O! Takie mądrości 🙂
- Nasze szare komórki będą lepiej pracować. Bo na poprawę pracy mózgu również najlepszy tran. Jeśli zatem Twoje dziecko ma problem z koncentracją czy pamięcią to szoruj do apteki po zapas tego specyfiku
- Dla mocniejszych kości. W końcu w tranie znajdziemy też witaminę D. A dzięki niej, łatwiej jest przyswoić wapń i fosfor co ma wpływ na kształtowanie i kośćca, i zębów.
- Jest dobry dla skóry. Kiedyś miałam na dłoni taką trudno gojącą się ranę. Babrała się i babrała, i nic nie pomagało. Aż do czasu, gdy kupiłam w aptece maść tranową. Wiecie, że pomogła prawie natychmiast?
Jaki tran dla dzieci?
Oj ja to się z tym tranem umęczyłam. Bo przecież tym tradycyjnym to pluli, że hej. Nawet Feli, co to zje czy wypije zazwyczaj wszystko, co się mu poda. A mogłam gadać, że to najlepszy tran – i tak pluł. Bo faktycznie smaczny nie był. I sama go przełknąć nie mogłam. Aż pewnego dnia, trafiłam na takie rybki:
Niepozornie wyglądające, dla mnie nic wielkiego, ale na Bąki zadziałał “sposób podania”. I przyznać muszę, że smak też mają nie najgorszy. Wyciska się je jak tradycyjne tabletki. Najlepiej trzymać w lodówce, żeby ich później w półpłynnej postaci nie “wydrapywać”.
W opakowaniu jest 36 żelowych rybek , to koszt w granicy 30 zł. Jak na dwa Bąki – trochę dużo, dlatego wypróbowaliśmy też inną alternatywę.
To jest w tej chwili nasz numer jeden. Brak posmaku ryby, za to wyczuwalny smak malin – Bąki uwielbiają, i muszę przed nimi tą butelkę chować, bo wypili by najchętniej całą na raz. Dostępny w butelkach o różnych objętościach, my zawsze kupujemy większą, bo jest bardziej ekonomicznie
A ja się posiłkuję takim tranem:
To już w ogóle taniocha, bo 150 tabletek wystarczy przecież na długo. Zero posmaku, bo nie przegryzamy, tylko połykamy. Kapsułka dość duża.. ale łatwo się “wślizguje” . Feli też czasem łyknie ze mną – kiedy skończy się syropek
Od kiedy regularnie zażywamy tran, nasza odporność zdecydowanie się podniosła. Niegdyś wiecznie chory Mikula, który do przedszkola chodził od święta, w tym roku opuścił zaledwie dwa dni, a Filowi jeszcze się nie zdarzyło. Polecam zatem szczerze, i musicie wiedzieć, że mimo koszmarów z dzieciństwa- nie taki tran straszny. Na pewno każda z Was, znajdzie coś odpowiedniego dla Waszego Malucha, a warto!
A Wy.. podajecie tran dzieciom? A może korzystacie same? Jesteście zadowolone z efektów tej “suplementacji”?