Od kuchni

Nadziewana cukinia – pomysł na obiad

Moje Chłopaki to cukiniowe stworki – serio. Uwielbiają, i czekamy zawsze z utęsknieniem, aż cena cukinii spadnie poniżej 2 zł/kg. A wtedy kombinujemy – ile wlezie. Jest nadziewana cukinia, i zupa z cukinii i cukiniowe placuszki i leczo i…. aaa mogłabym tak wymieniać bez końca. No ale króluje jednak ta nadziewana – tak zwane “łódeczki”, które można sobie “wypchać” czym tylko nam się podoba. Pomysł na obiad!

Lubię takie szybkie obiady. Nadziewana cukinia do nich należy – ZDECYDOWANIE. Bo nie ma tutaj wielkiej filozofii.

Pomysł na obiad: Czego potrzebujemy?

No na pewno cukinii. Na naszą, trzyosobową rodzinkę na luzie wystarczą dwie, średnie:

Obieramy je ze skórki, i wydrążamy miąższ, którego NIE WYRZUCAMY.

 

 

 

 

No dobra, a co do środka?

A no, między innymi ten miąższ, który trzeba pokroić w kosteczkę. Dużo zieleniny – u nas koperek, szczypiorek i natka pietruszki. Czosnek – też niemało 😉 mielone mięsko – na ta ilość około pół kilograma, i pomidory z puszki – bez skórki. Ale spokojnie można wykorzystać te świeże, nawet prosto z krzaka – tylko skórki trzeba się pozbyć.

Wszystko razem podsmażamy na kilki kroplach oliwy, doprawiamy do smaku, a później wkładamy w cukiniowe otworki i wrzucamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na jakieś pół godziny. Mniej więcej 5 minut przed końcem pieczenia, posypujemy żółtym serem, lub pokrojoną cienko mozarellą.

A później tylko świeży szczypiorek na wierzch, jeszcze trochę natki pietruszki, i odrobina ketchupu. Mmmm… jak to pachnie.. A smakuje jeszcze lepiej 🙂

 

 

A Wy, z czym najchętniej zajadacie cukinię?

Udostępnij: