Kosmetyki na lato – 5 letnich kosmetyków, bez których trudno się obejść

Lato zbliża się wielkimi krokami, a tak naprawdę to już je czuć.. Słońce nie daje nam spokoju od kilku (nastu) dni i tylko na chwilę schowało się za chmurami, kiedy pogoda postanowiła nas obdarować wiosennym deszczem. A tak się składa, że mnie to słoneczko raczej nie lubi – albo ja jego. Mam jasną karnację, i każda – nawet najkrótsza – kąpiel słoneczna, wiąże się z oparzeniami. Czerwone plamy, krostki, przesuszona skóra i ból.. A wtedy to nawet maślanka nie pomaga. Dlatego nauczona doświadczeniem, już wcześniej wyposażam się kosmetyki na lato, bez których ja osobiście nie mogłabym się obejść.
1. Nawilżający żel do mycia
Taki niby banał, bo przecież żel do kąpieli ma każda z nas. Ale zimą nie zwracam szczególnej uwagi na to, jakie ma on właściwości. Ważne, żeby ładnie pachniał, i dobrze się pienił. Po kąpieli i tak korzystam jeszcze z balsamu więc to czy nawilża dobrze, czy raczej średnio, nie ma większego znaczenia. Ale latem, po całodziennych kąpielach słonecznych, szczególnie nawilżenie skóry jest dużo ważniejsze. Dlatego sięgam po żele z wyższej półki.. Mój ulubiony to kremowy żel DOVE.
2. Kremy do opalania z filtrem
To jest absolutnie obowiązkowy kosmetyk na lato. Nie rozstaję się z nim prawie. I korzystam z naprawdę wysokich filtrów. Powiem Wam w tajemnicy, że kupuję kremy z filtrem dla dzieci. Korzystamy z nich wszyscy a ja mam pewność, że rzeczywiście moja skóra nie ucierpi w kąpieli słonecznej.
Absolutnym hitem jest ZIAJKA. Ich kosmetyki nie są drogie, przyjemnie pachną i naprawdę spełniają swoją rolę.
3. Kosmetyki po opalaniu
Kiedyś o nich nie pamiętałam, ale po pewnej spontanicznej wyprawie nad morze, kiedy to skorzystałam z kremu o zbyt niskim filtrze i szczególnie odczułam działanie promieni słonecznych na własnej skórze marzyłam tylko o tym, żeby wskoczyć do wanny pełnej lodowatej maślanki.
Tiaaa.. tylko ile litrów musiałabym jej tam wlać? Poza tym.. kiedy nawet smarowałam nią ramiona, już po kilku chwilach spływała ze mnie baardzo gorąca. Z pomocą przyszedł mi wtedy żel łagodząco chłodzący po opalaniu.
Kosmetyk nie drogi – jak na Ziaję przystało, bo płacę za niego w okolicy 7 zł z groszami. A jest naprawdę skuteczny i przynosi taaaaką ulgę, że działa milion razy lepiej niż maślanka.
4.Kremy do twarzy przed, i po opalaniu
Przyznaję, że to dla mnie trochę nowość. Bo do ubiegłego roku, twarz smarowałam również kremem ziajki, z wysokim faktorem. Ale… teraz to już inna bajka. Zmiana kodu na 3 z przodu już była, i pierwsze zmarszczki też już coraz bardziej widoczne się robią. Wyposażyłam się więc- na wszelki wypadek – w jakieś cudowne kremidła, które (podobno) mają mi pomóc dłużej zachować młodość 😉 (tiaa…co ta reklama może zrobić z człowiekiem )
Pozostałam wierna Ziai i w tym wypadku. Skusiłam się na matujący krem do twarzy z faktorem 50. Nieee.. nie boję się, że będzie ze mnie blada twarz 😉 Wierzcie mi, że w moim wypadku nawet tak wysoki filtr cudów raczej nie zdziała:
No i coś nawilżającego.. Kto zgadnie, jaka firma? 😉 Cóż no… zagadka niezbyt trudna:
Muszę wybierać te najbardziej uniwersalne, bo inne taaak mnie kuszą zapachem i smakiem, że mam ochotę je stale zlizywać… 😉 no bo.. jak sobie odmówić takiej “soczystej maliny” , albo “pachnącej truskawki” hm? Nieważne, że w formie kosmetyku 😉
A jakie są Wasze, ulubione kosmetyki na lato, z których nie mogłybyście zrezygnować?