Drugi Piknik z Blogującą Mamą

Pół roku przygotowań. Kilkadziesiąt nieprzespanych nocy, kilkanaście tysięcy rozesłanych maili, dziesiątki telefonów i….. oj tam… czy to ważne? 🙂 w porównaniu z emocjami, które towarzyszyły nam wszystkim w niedzielę, tych kilka tygodni “wyciętych z mojego życiorysu” nie znaczy nic.. To już 7 lat.. Każdy z Pikników był inny, i wyjątkowy, ale ten wczorajszy pozostanie w mojej pamięci na długo!
Nigdy więcej tego nie zrobię!
To będzie ostatni raz.. Zawsze tak mówię, Wiecie? Za każdym razem, kiedy spędzam długie godziny przygotowując wszystkie atrakcje, którymi raczymy się w trakcie tych naszych corocznych spotkań.
Mówiłam tak też jeszcze kilka dni temu ale.. nie dziś.. Bo chociaż jestem okropnie zmęczona, to snuję plany na przyszły rok 😉 Tak! i mam nadzieję, że spotkamy się tutaj, w Ośnie, jeszcze liczniejszą grupą 🙂
Ten Piknik był dla mnie szczególny, nie tylko dlatego, że miałam w niedzielę koło siebie WSZYSTKIE najważniejsze dla mnie osoby, ale też dlatego, że to właśnie tym razem miałam okazję wziąć po raz pierwszy do ręki nasza drugą, blogerską książkę. Tak! Pocieszaki królowały na Pikniku a wszyscy nasi goście chętnie włączali się w promocję książeczki :
Mam już swój egzemplarz, a dla Was mam dobrą wiadomość – na dniach rusza sprzedaż internetowa, i do Was też będą mogły trafić nasze książeczki. A warto, bo mówiąc nieskromnie, są przepiękne 🙂
Ta książka, z różnych względów, jest dla mnie ważniejsza od poprzedniej. Ale o tym też opowiem Wam w oddzielnym poście.
No to po kolei
Bo zaczęło się przecież już w sobotę. Kiedy to DOSŁOWNIE, wyciągnęła mnie z wyra HONORATA. To jedna z tych osób, których nie da się nie lubić.. a podobno taka mało kontaktowa- ehe 🙂 Widzieliście już na fb co potrafi – wystąpiła w jednej z konkurencji w roli Dzidziusia 😉
Po Honoracie, przyjechała MADZIA – jeden z moich pierwszych, blogowych Aniołów;) Wiedziałaś o tym, Babo jedna?;)
A później.. później dojechały kolejne Mamy… Marta z Alicją zaczęły od rozkładania namiotu:
No i powiedzmy, że całkiem nieźle im szło.. do momentu, kiedy cała konstrukcja już stała, a Marcie przypomniało się, że to nie wszystkie “części” i gdzieś z boku leży jeszcze kilka rurek 😉 Na szczęście namiot przetrwał do rana i nawet silniejszy wiatr i lejący w nocy deszcz nie był w stanie go zdmuchnąć. Ufff:)
A później dojechały KROPELKI, i rozstawiły się ze swoim namiotem.. Im szło to znacznie sprawniej 😉
Dotarła też Marta , a tuż po niej Bożena z Rodzinką. No i Angelika z mężem i przesłodką Calineczką:)
A Niedługo później zjawił się nasz Janko Muzykant 🙂 Czy ja Wam wspominałam, że On jest z nami od początku?:) Kiedy zaczynał, nie miał jeszcze osiemnastu lat 😉 Wyrobił się przez te wszystkie lata 😉 i zdecydowanie – powiem to już po raz kolejny – NIE CHCĘ na naszej scenie nikogo innego 😉 Zwłaszcza, że to nie tylko “Chłopiec z gitarą”,ale też świetny przyjaciel 😉
No i udało się podpalić ognisko.. Strażacy świętowali zdobycie drugiego miejsca na zawodach a my… zmęczone przygotowaniami ( a Dziewczyny długą, i męczącą drogą ) posiedziałyśmy do północy i… zwinęłyśmy się do swoich “komnat”;)
A następnego dnia
Obudził mnie deszcz. Spiskowaliśmy z Jankiem w nocy co zrobić, żeby odgonić od nas paskudną pogodę i nawet zamierzaliśmy odtańczyć jakichś szamański taniec, ale moje modły zostały wysłuchane i od godziny 10 rano nie spadła przez cały dzień ani jedna kropla deszczu! 🙂
No i co? I… to co zwykle 🙂 o godzinie zero, wciąż mieliśmy ogólny bałagan, i chociaż każdy miał przydzielone zadania, to patrzyłyśmy z przerażeniem na zegarek bo przecież zbliżała się czternasta..
Ale wcześniej dojechała reszta dziewcząt i.. Karolek, we własnej osobie 😉 W poprzednim roku, był dla mnie jeszcze “postacią nierealną” ale już wtedy uznałam, że należy mu się oddzielny post chwalebny – a jak 😉
Tym razem mogłabym Mu dziękować bez końca.. Bo kiedy rok temu, poszukując głównej nagrody na nasze Piknikowe losowanie wysłałam do Niego pierwszego maila nie miałam pojęcia, że dwa miesiące później spędzę w Reymontówce cudowny weekend z blogerkami, a sam Karol postara się o to, byśmy poczuły się u Niego jak w domu.
Byłam też przekonana, że po tym evencie nasze drogi się rozejdą, ale jednak tak się nie stało. Zdziałaliśmy razem DUŻO dobrego – w ciągu roku, wydaliśmy dwie książki, które pomogły już ogromnej ilości Dzieciaków i mam nadzieję, że na Pocieszakach się nie skończy 😉 Dziękuje Tobie jeszcze raz – masz ogromne serducho 😉
A kiedy już wybiła godzina zero
Piknik oficjalnie się rozpoczął. Dziewczęta odśpiewały nasz wioskowy hymn i piosenkę dla blogerek, która nawet dla mnie była niespodzianką, a Karol odwalił za mnie większość roboty prowadząc konkursy ( ojjj żebyście widzieli, jak genialnie Mu to szło:) Chciałabym mieć takie gadane ;))
A później, zaczęło się prawdziwe szaleństwo
Mim z Mimello
Nie miał sobie równych. Zauroczył nie tylko Dzieciaki, ale też wszystkich rodziców, którzy z przyjemnością brali udział w przygotowanych przez Niego zabawach. Żałuję, że nie miałam czasu, by zatrzymać się przy Nim na dłużej, ale kątem oka obserwowałam Jego poczynania i serducho mi się radowało kiedy widziałam, z jakim zaangażowaniem spełnia “swoją powinność”;) No i ten uśmiech .. 😉 Co tu dużo mówić.. 😉 Mam nadzieję, że jeszcze nie raz, przy okazji takiej akcji, będziemy mogli się spotkać. A Wam, Mimello serdecznie polecam. (Zdjęć jeszcze mało, ale najpóźniej jutro, uzupełnię galerię;))
Kinimodo i Music Joy
To bardzo zaangażowana grupa młodych osób. NIEZWYKŁA cierpliwość – podziwiam, serio 🙂 Bo ja nie mam jej często do swoich Bąków, a tutaj była do opanowania ogromna grupa dzieciaków. Bawiły się świetnie, pląsając razem w kółeczku w rytm muzyki, i z chustą animacyjną. I buźki chętnie malowały, i gry sportowe im się podobały, i skręcanie balonów i najchętniej chyba nie wychodziłyby spod namiotu, gdzie rozgościli się na dobre animatorzy z Kinimodo i sam Music Joy.
Iluzjonista Piotr Tyczyński “Fantom”
Skromny, i niezwykle utalentowany, szalenie sympatyczny 🙂 Ogromny talent.. Bo nawet Ci, którzy w magię nie wierzą, po Jego występie uwierzyli. Nie będę wymieniać co potrafi, bo musiałabym pisać bez końca.. 😉 Jedno jest pewne- jeżeli macie okazję wybrać się na Jego występ – zdecydowanie WARTO. Nawet moje Bąki, które w miejscu pięć minut usiedzieć nie potrafią, wytrzymały prawie godzinę, wpatrując się w czarodziejskie sztuczki nie wierząc własnym oczom, że niemożliwe, stało się jednak prawdziwe 🙂
Dmuchane zamki
Przemek Molski, dopiero zaczyna działać w tym kierunku. Pojawił się na naszym pikniku nie tylko jako ratownik medyczny, ale też przywiózł ze sobą caaałe mnóstwo dmuchanych zamków i zjeżdżalni. I to był HIT! Dzieciaki biegały z jednego zamku na drugi i trudno było je przyciągnąć pod scenę mimo, że czekały na nie animacje i inne pokazy oraz konkursy. Przemek – jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI 🙂 Wszyscy, jednogłośnie stwierdzili, że czegoś takiego JESZCZE NIE WIDZIELI:) Mam nadzieję, że będziemy mogli uśmiechnąć się do Ciebie również za rok?;)
Natalia i Asia z Avon
Zadbały o profesjonalne makijaże. Niewiele z Was skorzystało z tej okazji, a można było za free, oddać się w ręce profesjonalistek 😉
Kącik fryzjerski
Prowadziła Magda Majdak, która pochodzi stąd i jest fryzjerką:) Ma talent:) a też chyba niewiele z Was miało okazję to sprawdzić. Magda czesała i układała włosy wszystkim, którzy tylko ją o to poprosili.
Harleyowcy
Przyjechali do nas liczną grupą, i wzbudzili żywe zainteresowanie nie tylko wśród dzieci
Strażacy
Też dali popis umiejętności 😉 Co niektórzy nawet przestraszyli się, że ten “pożar” to tak naprawdę 😉 I chcieli łapać za gaśnicę 😛
Blogerki
Wiecie, że Wy też byłyście jedną z “atrakcji” 😀 hehehe, serio 😉 Wiem, że niektóre z Was zostały przepytane o to, jak zarabiać na blogu, i czy w ogóle warto blogować 😉 No i zyskałyście grono stałych czytelników. A które z Was zjawiły się na naszym pikniku?