Bez kategorii

Profesjonalny przytulacz – czy to się sprawdzi w Polsce?

Ma 30 lat i jest amerykanką. Pewnego dnia postanowiła, że zostanie profesjonalnym przytulaczem. Ot tak sobie.. po spotkaniu z mężczyzną, który oferował swoje przytulańce na ulicy – za free. Po jakimś czasie dołączył do niego Chłopak, który proponował przechodniom przytulasy w wersji Deluxe, ale za dwa dolary. Wiecie, którego z Panów wybierali Ci przypadkowi ludzie? Tego, któremu trzeba było zapłacić. 




Trudno jest znaleźć niszę w jakimkolwiek biznesie, ale to spotkanie było dla Kobiety inspiracją. No bo.. jak wiele osób potrzebuje czyjejś bliskości? Nie myśląc o związkach czy wielkich uniesieniach.

Samantha, postanowiła zatem zrobić z tego biznes, i to nie byle jaki, bo jak się okazało “potrzebujących” było tylu, że już w trakcie pierwszego tygodnia Kobieta otrzymała aż tysiąc propozycji ” współpracy” 😉

A później.. później, było już tylko LEPIEJ:) Oczywiście temat podchwyciły lokalne media, dzięki którym klientów przybywało każdego dnia, a Samantha zaczęła się zastanawiać nad zatrudnieniem współpracowników, i to na pełen etat.

Teraz ma w swojej brygadzie jakieś 6 osób, i każda z nich “pracuje” po kilka godzin dziennie za stawkę… ehh.. no właśnie.. powiedziałabym, że za stawkę Panny spod lampy 😉 Bo za godzinkę takiego przytulanego seansu trzeba zapłacić dziewczynom 60 DOLCÓW.

Myślicie, że Samantha pozwala sobie na amory z klientami?:) Ależ skąd! Już na samym początku, ustalają zasady. Kizianie, mizianie, oczywiście wchodzi w grę. Ale NIE W MIEJSCACH INTYMNYCH. Dodatkowo i ona, i jej klient ( lub klientka ) muszą być kompletnie ubrani. Żadna tam bielizna nocna albo świecenie tyłkiem.

Jak sama mówi, klienci są różni.. przychodzą do niej głównie faceci, ale kobiety również się zdarzają. Panowie są świadomi tego, jak ma wyglądać seans, mimo to, zdarza im się czasami wstydliwa niespodzianka;) Samantha jednak zaznacza, że nikogo jeszcze nie odesłała z kwitkiem. Dopóki panowie nie przekraczają bezpiecznej granicy, czuje się bezpieczna i “robi swoje”.

Kiedy znalazłam tą informację (zupełnie przypadkiem) najpierw pomyślałam sobie, że to jakiś żart. Później przeanalizowałam to jeszcze raz i zapytałam Wujka Google, czy to nie ściema;) Zaprzeczył.
I jak się okazało, Samantha traktuje ten biznes zupełnie poważnie. Nie ważne, czy przychodzi do niej jakiś młodziak, czy ma się tulić do emeryta wojennego. Liczy się cel ( podobno te endorfiny;) Ale jestem przekonana, że nie robiłaby tego, gdyby nie fakt, iż przytulasy pozwalają jej zarabiać ponad 5 tysięcy dolców tygodniowo na… endorfinach właśnie ;))

No to co, Matuszki… ? Podobno Samantha daje błogosławieństwo KAŻDEJ osobie, która ma ochotę SZCZERZE przytulać;) Idę ćwiczyć na Mikuli… Swoją drogą.. nie miałam pojęcia, że można tylko LEŻEĆ I.. pachnieć.. a kasa sama wskoczy do kieszeni;)

A dla tych, co nie nadają się na własne biznesy  i wolą być pionkiem w grze mam dobrą informację;) na jednym z portali ( nie pytajcie jakim 😀 ) znalazłam info o.. NABORZE na przytulasa.. stawka podobno bardzo dobra..

Przytulaśnego wieczoru życzę;)

Udostępnij: