Bloger, blogerowi nierówny

Prawie półtora roku w blogosferze, robi swoje. Wchodząc, do tego wirtualnego świata byłam pewna, że blogerzy to taka jedna, wielka rodzina. Że podobni, chociaż różni, że wszystkim przyświeca ten sam cel. Działają jakby razem, a jednocześnie nie wchodzą sobie w drogę. Prawdziwi są, jak CZEKOLADA ( Milka ). Pomocną dłoń do każdego wyciągają i są do siebie wyłącznie przyjaźnie nastawieni. Ale teraz wiem (pewna jestem nawet), że blogerzy są różnych “ras”. I “wyznania” mają inne, i te cele, i .. bloger, blogerowi NIERÓWNY!
Prawdziwus Oczarowanus – to moja ulubiona grupa blogerów ( BLOGEREK, bo żadnego męskiego pierwiastka w tej grupie – póki co – nie znalazłam). Robią to, co lubią, i dlatego że lubią. Piszą dla siebie, dla Rodziny, dla przyjaciół – bliższych i dalszych- , na pamiątkę, by działać, żeby spełniać marzenia.
Prawdziwi są w tym swoim pisaniu, i tą prawdziwością czarują każdego, kto do nich zawita. Zarabiają na blogu. A CO! Bo im wolno! Bo pracę swą wykonują lepiej niż reszta i nigdy nie walą ściemy. Bo jak wejdzie czytelnik i poczyta o kaszkach, butelkach, czy nowej zabawce nie będzie szukał krzyżyka w prawym rogu ziewając przy tym jednocześnie.
Prawdziwus potrafi tak zagadać, że nawet temat kupy czytelnikowi nie straszny. I czy to post O ŻYCIU, czy sponsorowany, on wlezie i będzie ryczał. Albo ze wzruszenia, albo ze śmiechu.. i mało mu będzie!
Prawdziwusa lubi się od pierwszego słowa. Zaraża pozytywną energią, a kiedy ma gorszy dzień i podzieli się tą informacją z czytelnikami, wszyscy – jak jeden Mąż – staną za nim “podając mu dłoń” i złego słowa powiedzieć nie pozwolą. Bo tak jest tylko u Prawdziwusa – Rodzinnie.
Ale Prawdziwus, to też IDEALNY materiał na PRAWDZIWEGO przyjaciela. Takiego na dobre, i na złe! ( Pozdrawiam mojego;))
Walościem pospolity – Tutaj- moi drodzy – jeżeli chodzi o prawdziwość, można mówić jedynie o PRAWDZIWEJ PODRÓBIE ( ekhm.. czekolady;))
Tak, tak.. Walościem Pospolity to słodkopierdzący stwór, który z Prawdziwusem nie ma NIC wspólnego.
Tworzy sobie do dziadostwo wirtualny światek, w którym jest taki, jaki chcą żeby był jego czytelnicy ( a tak, to Wasza wina! NASZA!)
A tam, wszystko na różowo. Rodzicielstwo najpiękniejsze, bezalkoholowo, bez bicia, krzyczenia – CZASEM TO NAWET BEZ TV. Bałaganu nigdy nie ma, zajada się głównie zdrowo. Walościem w dodatku to człowiek orkiestra – i złota rączka.
Czytelnicy go kochają – w końcu sami go tworzą. A on chłonie jak gąbka. Gra coraz lepiej – bo to sztuka nabyta.
Nie umie gotować? Pffff – co z tego? Ważne, że Ty myślisz, że potrafi.
Nawrzeszczał dzisiaj na dziecko albo klepnął je w rączkę? EEE! Przecież ON NIE BIJE! Widziałeś? NIE WIDZIAŁEŚ. Ale tak napisał więc bić nie może.
Walościem rzadko decyduje się przenosić wirtualne znajomości do realnego świata. Dziwne? A skądże! Przecież to oczywiste, że grać łatwiej przez internet. Gdyby się z Tobą spotkał, Walościem Pospolity zostałby zdemaskowany. A im dalej brnie się w to gówno, tym trudniej być Walościemem.
I życie kiedyś zweryfikuje prawdziwość tejże “rasy”. A wtedy- Walościemie Pospolity – znikniesz tak szybko, jak się pojawiłeś!
Parciokas Potrupiciel – To z pewnością rodzina Walościema. Parciokas gna zawsze po trupach, do celu. W dupie ma co inni o nim myślą, w DUPIE MA TEŻ swoich czytelników.
Ale będzie im lizał cztery litery, i osładzał życie, żeby tylko z nim byli – Ma Potrupiciel parcie na kasę!I wszystko zrobi, żeby mieć jak najwięcej zielonych.
Posunie się nawet do podmiany statystyk – tu zagada, tam zapyta, jak trzeba to i do kieszonki coś włoży. I opowiada później bajeczki – żeby tylko jak najlepszą ofertę wynegocjować.
Parciokas na początku bierze wszystko, jak leci. Nie czeka oczywiście na pierwszą propozycję. On zakłada bloga w konkretnym celu. Nie dla pasji, rodziny, czy na pamiątkę – robi to dla kasy. I szuka tych pieniędzy od pierwszego wpisu – dwie linijki na krzyż, napisane łamaną polszczyzną – mają robić za jego CV. Pisze o współprace.
A jak już ktoś da palec, to i rękę obeżre!
Parciokas zarabia nie mało. Parciokas żre za darmo, śpi w dobrych hotelach, i kosmetykami gra w kręgle bo nie przerobi ich wszystkich zanim wyjdzie ich data ważności. I tych Parciokasów ( co to piją co weekend z Walościemem) jest NIESTETY NAJWIĘCEJ!
Wśród wszystkich “ras blogerów” wyróżnić można jeszcze kilka innych.
Jest to między innymi :
Bezwstydus Samochwałek – Co to wie wszystko najlepiej i rad od innych nie przyjmuje. Ma najlepsze dziecko, najlepszego Męża( Żonę) , i choćby jeździł fiatem 126p to i tak ma NAJLEPSZE AUTO!
Załamek Denerwusek – Nie daj Boże, by hejter mu stanął na drodze. Bo chociaż dobry z niego stworek, to kiedy ktoś “pojedzie po nim ” konkretnie, POTRAFI RYKNĄĆ. I chociaż emocje niby opadają po tej ostrej jeździe i wymianie zdań, to dalej jest podłamany i zasmucony, że ktoś ocenił go w krzywdzący sposób.
Cichulec Wszystkozgadzajec – Ten, co to ma niby własne zdanie, ale bronić go nie potrafi i zmienia poglądy co kilka chwil. Pasuje też do niego przydomek DOPASOWAJEC.
Znam przedstawicieli z KAŻDEJ tej “rasy”. A Wy? A może słyszeliście o innych ‘rasach” ? Z którą z nich najbardziej się utożsamiacie?