Dlaczego wolałabym być niższa?

Jestem wierną kopią moich Rodziców- szczególnie Mamy, której zdjęcia z młodości wyglądają jak moja kopia… Niee… to ja wyglądam jak Jej ksero – może kiedyś Wam pokażę. Ta sama pyzata buzia, skłonności do nadwagi, siwiejący bardzo wcześnie włos..no ale i piątki za każdą klasówkę na języku polskim to raczej Jej zasługa- nie powiem zatem, że wszystko co najgorsze odziedziczyłam po niej;) Jest coś, czego nie lubię w sobie bardziej, niż pucołowate poliki i “białe” włosy. WZROST! Mamcia – kurdupel.. Tatko za to rosły Chłop.. no i Brat.. grubo ponad 2 metry..
Nie lubię się wyróżniać.. Wolę schować się gdzieś w kąciku obserwując ukradkiem innych, raz po raz włączając się do rozmowy. Trudno jest jednak być zupełnie niezauważoną, jeżeli wokół same wymiarowe Panie 😉 i ja… większa – wzdłuż i wszerz!
Tia.. wiem, z tą “szerokością” mogłabym coś zrobić, gdybym nie wymyślała wiecznie kolejnych wymówek i ogłosiła mocne postanowienie poprawy – może kiedyś.. 😉
Za to “długość”.. na zmiany w tym temacie muszę chyba po prostu zaczekać.. ponoć z wiekiem człowiek się robi taki.. ekhm… schodzony;) ucieka mu kilka centymetrów.
Moje 178 to w zasadzie taki średniak… ale i tak często marudzę bo….
– trudno jest mi znaleźć portki, które będą sięgały dalej niż tylko do kostki. Cholibka no.. ja naprawdę nie mam wody w piwnicy
– szpilki? wysokie obcasy? Tia.. jasne! Od czasu do czasu pozwolę sobie na jakieś koturny, ale i tak czuję się wtedy jak jakaś żyrafa.. albo.. – słoń w składzie porcelany;)
– sukienka? No wiem, wiem.. żadna z Was mnie w sukience nie widziała.. mam kilka – serio. wiszą sobie w szafie , bo ich NIE NOSZĘ. A nie noszę ich dlatego, że wyglądają na mnie jak tunika.. Nie zamierzam paradować z gołym tyłkiem! Maxi – sięgają za kolano.. Mini? To wgl nie dla mnie.. ale nawet gdyby, to taka miniówka to dla mnie poddupnik. A właściwie podpępnik 😉
– no i jak tu sobie zrobić friendsie hm? Skoro większość Was taka…. ekhm… NORMALNA;)
– jako ta żyrafa, często robię w sklepie za podawaczkę.. Niższe Panie mają problem, żeby zdjąć coś z wyższej półki.. W poprzednim mieszkaniu robiłam też za złotą rączkę..:
puk puk…. Pani Moniko.. żarówka się spaliła na klatce.. a tylko Pani tu taka wysoka, co mogłaby sięgnąć..
Tia.. no problem!
– odwiedziłam kiedyś moją znajomą. Dobrą, serdeczną, z rodzinką jak z obrazka. Uwielbiam ją! odstąpiła mi swoją sypialnię, w której to wisiało piękne, duże lustro. Postanowiłam więc z niego skorzystać. Ubrałam się, i stanęłam tuż przed nim.. oho… w sumie nie jest źle… widziałam się w nim od szyi w dół 😉 makijażu już bym przy nim nie zrobiła- chyba, że na kuckach. Całe szczęście, że chociaż na szerokość się cała mieściłam;)
– no i buty! Cholender temat rzeka ale! Mam prawie 180 cm … nie wcisnę się w buciki Kopciuszka. Mój rozmiar to 41- najczęściej nawet 42 .. o zgrozo! Wiecie jaki to koszmar, jak się zdarzy, że się buty z środku miasta rozwalą? Szukaj tu wtedy na szybko SKLEPU, w którym dostanę buty w tym rozmiarze .
Pewnie jeszcze cosik by się znalazło w temacie marudzenia w sprawie wzrostu ale.. Inni mają gorzej, no nie? A wzrost , może być przecież również atutem;) Jednak plusy bycia wysokim, to moja słodka tajemnica.. póki co.. 😉