Bez kategorii

Tygryski – czyli to, co Tygryski lubią najbardziej

Odwieczny problem każdej Matuli.. Co włożyć do miseczki snującemu po domu Bąkowi, który prosi o małe co nieco? Czekoladki, żelki, batoniki, kolorowe słodkości, które nie mają właściwie żadnych wartości odżywczych. NIE! Owszem, mamy taką jedną szafkę, która jest dla moich Bąków słodką tajemnicą, ale otwieram ją tylko w godzinach zero! Takich wiecie.. Mocno wyjątkowych.. Na co dzień, do tych ich miseczek wrzucam im po dwa, domowej roboty ciasteczka, albo kilka chrupek – ulubionych!

No i był szał.. bo zjawiła się u  nas paczka od TYGRYSKÓW. Wielki karton, który Pan Listonosz zdążył awizować, i Matula musiała zaiwaniać po niego sama.. Ale było warto;)

Wiecie, jak to jest dać Dziecku tą odrobinę radości, prawda?:) A tutaj był szał!:) RADOŚĆ OGROMNA- bez dwóch zdań:) Kąpali się w tych chrupkach, układali “pociągi”, kleili z nich niezwykle budowle aż wreszcie, zaczęli się nimi zajadać.. i chrupali, chrupali.. a dom wypełnił kukurydziany zapach:)
Tak się akurat złożyło,że tego właśnie dnia, odwiedził nas mały Marcelek.. który też nie odmówił testów..

Mmmmniam. Pycha. wiecie, że Marcel zajada się Tygryskami już od kilku miesięcy? Są idealne na pierwszą, zdrową przekąskę dla Małego Bączka. Ale… sporo było głosów, że u Was jest to towar deficytowy. Cóż no, niestety u nas jest podobnie. Nie wszędzie, i nie zawsze trafimy na nasze ulubione chrupki – wielka szkoda.

Do testów otrzymaliśmy chrupki tradycyjne, i pałeczki, które sprawdzają się idealnie w przypadku najmłodszych testerów;) Marcel nie miał najmniejszego problemu z chwyceniem ich w rączkę i “doprowadzeniem” do “mlaskającej dziurki” 😉 A jak przy tym mruczał .. mmm… jak na Tygryska przystało;)

Zaczęłam podawać chrupki moim Chłopcom kiedy skończyli 4 miesiące. Jedni mówili, że za wcześnie, inni pochwalali moją decyzję. Kombinowaliśmy, sprawdzaliśmy różne produkty.. Niektóre chrupki nie nadawały się dla takich maluchów. Przyklejały się do podniebienia – były zbyt mało chrupkie, w małej rączce szybko traciły świeżość.
 Tygryski są inne – IDEALNE. zresztą moją opinię potwierdzi każda Matula, która przy okazji zakupów przynosi do domu paczkę chrupek – dla Dziecia.. no i trochę też dla siebie;)
Bo to chrupki uniwersalne 😉 Że co.. że kaloryczne? Oj tam, kalorie to i arbuz ma – chociaż prawie sama “woda”;) a Tygryski, moje drogie… One zawsze idą w .. no .. same Wiecie w co;)
 Mówię sobie tak za każdym razem, kiedy decyduję się podwędzić kilka sztuk moim Bąkom;)

Smakują… OJ SMAKUJĄ:) A w kartonie czeka na nas jeszcze kilka paczek:) Dziś Bączki wracają od PT, więc pewnie znów w nim zanurkują, bo już w trakcie porannego telefonu Mikula zapytał :Mamuś.. a nie zjadłaś wszystkich”? 😀 Hehe.. nie.. nie zjadłam;)
Za to przygotowałam Im małą niespodziankę:) Z Tygryskami w roli głównej;) Słodkie ciacho, krówkowo sezamowe:)

Składniki widać na załączonym obrazku:) A przygotowanie? Kilka chwil, i gotowe. Rozpuszczamy margarynę, później  krówki, dorzucamy sezam. Na koniec wrzucamy Tygryski i mieszamy tak,żeby każda chrupa była dobrze oklejona masą. a później, na blaszkę, i dociskamy. Kilka godzin w lodówce, i można się zajadać pachnącym, chrupiącym, i MEGA SŁODKIM ciachem: SMACZNEGO:)

Ale.. zanim opuścicie moje skromne progi, proszę Was o informacje.. Bo być może uda się coś z tym zrobić.. GDZIE JESZCZE BRAKUJE TYGRYSKÓW?? Czy Wy też macie problem z ich zakupem.. no i.. czy lubicie??:)

Udostępnij: