Tektoy – wycieczka na marsa

Achhh marzyła Mu się taka wycieczka.. Klub Przyjaciół Myszki Mickey i Goofy utknął na Marsie.Od czasu gdy po raz pierwszy obejrzał ten odcinek nieustannie, codziennie niemal usiłował wybudować swoją IDEALNĄ rakietę.. taką, do której można wejść (ojj ileż klocków lego musielibyśmy mieć) i polecieć nią w kosmos.. choćby tylko w snach 😉
Wielkanocne spotkanie dla Dzieciaczków z Rodzinnej wsi zbliża się wielkimi krokami.. ale jestem spokojna, bo coraz więcej dobrych Duszyczek postanawia dołączyć się do inicjatywy:) Poznacie je wszystkie, bo są niezwykłe:) i wiele dobroci mają do zaoferowania.
Nie dalej jak wczoraj, odwiedził nas kurier, z OGROMNYM pakunkiem od TEKTOY. Myślicie, że przesadzam? Spójrzcie więc na zdjęcie powyżej i oceńcie gabaryty naszej niespodzianki porównując ją ze wzrostem moich Bąków:) Wiedzieli, co przywiezie.. Sama bardzo podjarałam się tematem;) gdy tylko otrzymałam odpowiedź od TEKTOY.
Przybyły do nas :rakieta, i samolot.. Pozwoliłam obadać.. dotknąć opakowania i.. a KYSZ! Czekamy do kwietnia! Plan był taki, że otworzymy zawartość pudełka z rakietą dopiero w trakcie spotkania z Dzieciaczkami, złożymy ją wspólnie, a później odbędzie się wielkie malowanie..Samolot natomiast trafić miał ( i ma nadal) w ręce jednego z uczestników warsztatów. W jaki sposób? jeszcze nie wiem:) ale na pewno będzie jakiś konkurs:)
Stało się jednak trochę inaczej i przyznam, że wszystko przez tą moją… hmm… niecierpliwość:) Bo choć faktycznie Bąki co pięć minut zaglądały przez dziurkę od klucza, czy rakieta dalej leży w ich pokoiku i na pewno nie odfrunęła w kosmos bez nich to jednak sama byłam ciekawa czy sprawnie pójdzie mi samo składanie i dokąd uda się nią dolecieć:D
Otworzyliśmy:)
Przyznam, że choć instrukcja obsługi była bardzo szczegółowa, to my składaliśmy rakietę bardziej intuicyjnie:) Okazało się, że to wcale nie takie trudne zadanie, chociaż Bąki jeszcze przed zakończeniem “przeglądu” postanowiły wypróbować wynalazek
I tak, po około dwudziestu minutach od rozpakowania tego cuda, w naszym salonie stała taka oto WYPASIONA, kartonowa rakieta:
IMPONUJĄCA,prawda?:) oczywiście Bączyska z miejsca postanowiły, że trzeba ją przed ostatecznym lotem w kosmos odpowiednio upiększyć, jednak postawiłam stanowczo na swoim i zaznaczyłam, że po całym dniu zabawy rakieta leci odpoczywać do swojego kartonika a my rozłożymy ją ponownie już w trakcie wielkanocnego spotkania, gdzie razem z całą zgrają Dzieciaków upiększymy ją od podstawy aż po sam dach 😉
Na Tektoy znajdziecie WIELE cudowności, począwszy od samolotów, po ogromny zamek albo ciuchcię czy domek.
Czy warto je kupić? Mogę Wam powiedzieć – z ręką na Matczynym serduchu – że to niezwykle trwałe zabawki. Ja wiem.. doskonale wiem o tym, że materiał z którego są wykonane (karton) może nas trochę odstraszać.. bo w końcu taki kilkulatek to niezły gagatek;) Ale Wierzcie mi, że drzwi do rakiety były dziś otwierane i zamykane przynajmniej milion razy a ona nadal – CAŁA – wygląda jak nowa;)
I choć obleciała już wielokrotnie całą galaktykę a moi kosmonauci spożywali w niej przez cały dzień posiłki i została nawet wystawiona na próbę poobiedniej drzemki – jest CAŁA I ZDROWA. I jestem przekonana, że jeszcze wielu małych kosmonautów odwiedzi z jej pomocą wymarzoną planetę:)
No… a teraz w obawie przed tym, by nie zawitał do mnie przypadkiem jakichś ufoludek, idę ją rozłożyć, bo następna wyprawa dopiero w połowie kwietnia:)
A Wy.. co myślicie o naszej rakiecie?:)