Polskie rękodzieło : drewniane mebelki

Uwielbiam rękodzieło.. Zarówno za oryginalność, jak i za “duszę” tych wyjątkowych przedmiotów.. Nie każdy twórca jednak wkłada w swoje dzieła całe swoje serce. Dziś jednak pokażę Wam coś wyjątkowego.. To gratka dla KAŻDEJ Małej Dziewczynki chociaż przyznaję, że i mnie , na widok tych wszystkich maleńkich cudeniek mięknie serducho.. Rozpływam się i wracam pamięcią do własnego dzieciństwa
Wyobrażacie sobie lekarza, który zajmuje się pacjentami wyłącznie dla grubej kasy? Albo malarza, który zdecydowanie woli pykać na kompie zamiast babrać się w farbie? Jaki będzie efekt ich pracy? Tłumaczyć nie trzeba..
Nie gardzę drugim człowiekiem.. NIGDY.. nie tracę też do Niego szacunku,ale też NIE PODZIWIAM.. Nie czerpię z Niego przykładu.. Dzisiaj przedstawiam Wam kogoś, z kogo przykład brać MOŻNA.
Właścicielka czarodziejskich dłoni, ogromnej wyobraźni, wielkiego serducha i prawdziwego zapału do pracy – pracy, która jest jednocześnie jej najprawdziwszą pasją.. Precyzja wykonania, dokładność, dbałość o każdy – najmniejszy nawet szczegół.. Tak właśnie powstają Jej mebelki.. Przepiękne.. takie, o których każda z nas w dzieciństwie marzyła…
Skąd wziął się pomysł na to, co Pani robi?
Właściwie moja praca zawodowa skończyła się prawie 10 lat
temu. Dopadła mnie dyskopatia. Okazało się, że mam przepuklinę
dordzeniową i właściwie pracować nie mogę. Wcześniej miałam swoją
działalność gospodarczą. Najpierw sklep kosmetyczny, który nadal działa
ale zajmuje się nim Mąż, potem sklep z odzieżą używaną, z którego byłam
zmuszona zrezygnować. Jeszcze na dodatek okazało się, że jestem w ciąży.
Urodziła się moja trzecia córka. Córcia rosła, a ja zastanawiałam się co
mam ze sobą zrobić. Zaczęłam robić na drutach, na szydełku: czapki,
szaliki, kominy. Sprzedawałam, i nadal sprzedaję je w moim sklepi,e ale najwięcej robię na zamówienie.
Mebelki to moja miłość z dzieciństwa. Uwielbiałam. Moje dzieci też miały mebelki ale plastikowe, sztuczne. Ja chciałam aby były ” jak prawdziwe”. Po prostu
wymyśliłam któregoś dnia, że poszukam odpowiedniego drewna i spróbuję.
Nie było łatwo, ale znalazłam sklep z różnymi listewkami. Kupiłam malutką
maszynkę do cięcia listewek. Zaczęłam robić. Pierwsze nie wychodziły
zbyt fajnie. Zresztą, mam wrażenie, że cały czas się uczę je robić.
Wytwarza Pani nie tylko te przepiękne mebelki, ale również szyje, prawda?
Szycie to dla mnie była zupełnie czarna magia, ale
kupiłam maszynę i metodą prób i błędów nauczyłam się szyć proste ściegi.
Na szczęście do uszycia poduszeczek i pościeli malutkiej wystarczy.
A ile czasu poświęca Pani na wykonanie takiego kompletu mebelków?
Zrobienie mebelków już teraz nie jest trudne. Początkowo
jeden komplet robiłam o wiele dłużej. Nie umiem powiedzieć jak długo
robię jeden zestaw, bo nigdy nie robiłam jednego tak od początku do
końca. Zazwyczaj robię kilka kompletów drewnianych. Innym razem szyję.
Potem maluję i dobieram poduszki lub pościel do drewnianego zestawu.
Robię też na zamówienie. Wtedy na całość rezerwuję sobie ok 10 dni lub
dwa tygodnie ale w między czasie zazwyczaj robię np.czapki. Zresztą ja
mam nieznośny zwyczaj robienia wielu rzeczy na raz. To nawyk z czasów
jak miałam trzy malutkie córeczki i aby się wyrobić tak trzeba było,
niestety.
Czy zdradzi Pani moim czytelnikom, skąd czerpie Pani inspiracje na te swoje małe dzieła?
Moją inspiracja jest styl shabby shic. Uwielbiam ten
nastrój i klimat. Mam nadzieję, że zarobię kiedyś na maszynę do drewna,
która pozwoli mi na zrobienie jeszcze innych mebelków ( szafki, komódki,
kredensiki, toczone nóżki …)
No dobrze.. ale jaki jest sens tworzenia? dlaczego Pani to robi?
Robienie mebelków bardzo mnie cieszy. Uwielbiam to co robię. Może kiedyś będę na nich zarabiać 😉
Achh… dech w piersiach zapiera:) i jest MOC:) Bo kiedy ktoś wkłada w coś całe swoje serce… ZAWSZE powstanie coś niezwykłego:)
Jeżeli macie ochotę poznać właścicielkę tej wielkiej MOCY;) zajrzyjcie TUTAJ —-> KLIK , bo WARTO 😉