Co dobrego z mikrofali?

Wiecie czego mi najbardziej brakowało po wyprowadzce od Pana Taty? MIKROFALÓWKI. Trudno było bez niej funkcjonować tym bardziej, że korzystam z niej właściwie codziennie..
Mam w domu dwa ciasteczkowe Potworki. Za kawałek czekolady zrobią dosłownie wszystko;) Dozuję im tą przyjemność oczywiście, ale czasami pozwalam zjeść coś z zakazanej listy.. Jednak nie zawsze coś słodkiego w domu jest.. chociaż lubię zachomikować co nieco na czarną godzinę i gdy później przeczesuję czeluści szafy kuchennej sama jestem zdziwiona – bo skąd to się tam wzięło?:)
Ale jak nic nie ma, to się zrobi – w trzy minutki 😉 o tym za chwilę…
…………………………………………………………………………..
Nawet parówek nie grzejemy w wodzie… myk do mikrofali i po chwili można jeść.. Miko zajada się topionym w “ukluklalówce ” serem żółtym (nie potrafi wymówić;)), Fil za to ostatnio polubił mleko.. ale tylko lekko podgrzane – koniecznie w mikrofalówce;)
Kiedy chciałam zjeść coś pożywnego i szybkiego jednocześnie a ponadto ciepłego.. sięgałam swego czasu po gotowce STIMERIA:
Łapałam okazje cenowe w osiedlowym sklepie i kupowałam na zapas – 2 zł za sztukę.. za jeden ciepły i smaczny obiadek;)
a później zaprzyjaźniłam się z Dukanem, i wcinałam buły wyłącznie mikrofalówkowe..
Kiedy przyjaźń nasza legła w gruzach, mimo wszystko chlebek Dukanowy kilka razy uratował mnie w sytuacji kryzysowej. Gdy skończył się tradycyjny, a sklepy były już zamknięte. Uwielbiam jego smak i szybkość wykonania.
Gdybyście chcieli spróbować:
2 łyżki serka homogenizowanego
2 łyżki otrąb owsianych
pół łyżeczki proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
jajco
no i co co tam dusza zapragnie;) u mnie zawsze obowiązkowo zielenina- najczęściej szczypior w ogromnych ilościach i…. przyprawa do gyrosa – mniam.
Mieszamy wszystko, wtryniamy do miseczki i na trzy minutki do micro – moc maksymalna.. a później już można obkładać czym tylko chcemy:)
ale prawdziwy mikrofalówkowy MEGA HIT to jest czekoladowe ciacho:) bo się robi w trymiga 🙂 Jak się zjawią niezapowiedziani goście, zmajstruję je szybciej, niż zagotuje się woda na kawkę. Kiedy któryś z Bąków zamarzy o placuchu – nie jakimś tam kruchym ciasteczku ze sklepu, wrzucamy do micro i “pieczemy”.. U nas najczęściej zjada się “na sucho”. Pychota , z kubełkiem gorącego mleka. Super też z bitą śmietaną albo kremem.. no i można kombinować z dodatkami – ja czasami wrzucam do środka łychę budyniu… i jest ciacho z niespodzianką..
No to czarujemy:
3 łyżki mąki
3 łyżki kakao
3 łyżki cukru
3 łyżki oleju
3 łyżki mleka
1 jajco;)
Pol lyzeczki proszku do pieczenia
No i żeby pasiło, to powinno się wrzucać na 3 minuty do MICRO ale to zbyt długo – dajemy 2,5 min przy maks mocy.. no i powstaje nam takie słodkie coś:
i ciacho do kawy jest? JEST:)
A Wy… macie takie sprzęty, bez których żyć nie możecie?;) a może też kochacie “ukluklalówkę” i macie swoje ulubione micro – przepisy?:)