Dzieciowo

Japońskie szachy dla dzieci Złapmy lwa – rozwijająca gra

Wiecie doskonale, jak wiele różnych gier testujemy. Sporo z Was przychodzi do nas z pytaniem o propozycję prezentu dla własnych dzieci. Mamy taki swój ranking gier, które chętnie polecamy ale kilka dni temu – chyba od razu na sam szczyt – wskoczyła inna gra. Japońskie szachy dla dzieci Złapmy lwa. A dlaczego?

Szachy dla dzieci – trudne, czy łatwe?

Kiedy moje Pierduśniki po raz pierwszy miały okazję poznać tradycyjne szachy były nimi zachwycone. Ja od zawsze nie znosiłam tej gry, więc trochę nie rozumiałam jakim cudem zabawa tymi “pionkami” może ich tak wciągać. Oczywiście na początku trudno było im opanować konkretne ruchy – i to właśnie też mnie najbardziej demotywowało do gry.

Kilka dni temu otrzymaliśmy niby zwyczajną przesyłkę. U nas zawsze jest szał, gdy przychodzą nowe gry do testowania, ale niewiele z nich zasługuje później na opisywanie ich na blogu. Ta, zdecydowanie zasłużyła. Japońskie szachy dla dzieci Złapmy lwa to zabawa, którą opanuje nawet pięciolatek, a ja pokusiłabym się o stwierdzenie, że i młodsze ale ciekawe świata dziecko bez problemu zrozumie zasady gry.

Japońskie szachy Złapmy lwa

Grę dostajemy w kartonowym pudełku. W środku znajdziemy planszę, która wydaje się być niezniszczalna. Jest też instrukcja, 8 drewnianych “pionków” i woreczek do ich przechowywania. Niewiele, co? A Wiecie jak tych kilka elementów potrafi zająć dziecko?

Ta gra ma już dziesięć lat i podobno jest popularna na całym świecie. Kurczę, że też ja wcześniej o niej nie słyszałam.

Wczoraj wyszykowałam Chłopców do szkoły i zamknęłam się w łazience – jak zwykle z rana. Zapanowała cisza – a to bardzo dziwne u nas bo przecież kiedy budzę ich skoro świt zawsze mają sobie tak dużo do powiedzenia. A to wina Fila, że się Miko nie wyspał. A to Feli będzie musiał ziewać przez pół dnia bo Mikołaj chrapał. O zgrozo! Wieczne kłótnie aż do czasu, gdy z domu nie wyjdą. Choć i w drodze do szkoły tak potrafią.

No ale, do rzeczy. Tym razem było tak cicho, że postanowiłam wyjść z łazienki na wpół ubrana 🙂 Idę do pokoju.. patrzę.. a oni przy naszym nowym stole obczajają te japońskie szachy dla dzieci. OMG! Zatkało mnie. Zgodnie. Siedzieli tam i grali.

Powiem Wam, że jest to rozgrywka krótka, tak na pięć minut ale to idealnie bo przecież te młodsze dzieci często szybko się nudzą i nie mogą doczekać końca rozgrywki. Tutaj mogą skończyć, i zacząć od nowa, i tak w kółko tyle razy, ile tylko chcą.

Dlaczego każdy jest w stanie opanować zasady gry? Bo te nasze drewniane pionki mają oznaczenia. Każde zwierzątko może się poruszać w inny sposób, ale jest to wyraźnie pokazane na klocuszkach. I tak na przykład lew, może śmigać w którą tylko stronę chce ale już żyrafa – tylko w górę, dół i na boki. To jest czad! A wyczaiłam też, że można kupić Złapmy lwa w takiej dużej wersji podłogowej – idealna na nasze animacje i już wiem, że będę odkładać grosik do grosika by uciułać na tą giga opcję.

Pokażę Wam trochę zdjęć. Sami zobaczcie jak to wszystko wygląda:

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

szachy dla dzieci

Więcej informacji o grze znajdziecie TUTAJ–> KLIK. A TUTAJ jeszcze bonus w postaci gry w wersji kolorowanki do pobrania 🙂

A ja dodam tylko, że Złapmy lwa to gra, która rozwija bardzo dużo różnych umiejętności. Od logicznego myślenia, po pamięć, intuicję, wyobraźnię przestrzenną, koncentrację czy wyobraźnię a nawet zdolność radzenia sobie ze stresem. Grę na pewno wykorzystamy podczas animacji a  w naszym domu “wspięła się” na sam szczyt stosiku z grami, z których korzystamy na co dzień. POLECAMY!

 

Udostępnij: