Bez kategorii

Jak wybrać wózek dla Dziecka – czy istnieje wózek idealny?

Ześwirować można z nadmiaru dostępnych akcesoriów dla Dziecia(!) Przyjemne to kupowanie – oj przyjemne… i czasami wydajemy więcej, niż potrzeba. Do kolekcji Bąka trafia kolejny kiczowaty gadżet bo (podobno) bardzo się Mu przyda. Często kupujemy coś, co tylko w naszej opinii ( niedoświadczonego Rodzica) jest zdecydowanie nb1. w danej kategorii. I z nami tak było- często i gęsto i nawet zakup wózka dla Dziecia okazał się niewypałem. Na co więc zwrócić uwagę przy wyborze ów bryki?

zdjęcie z wózeczkowo

Mam FIOŁA na punkcie wózków! Przyznaję się bez bicia. Są Matule, które schizują na punkcie butów, torebek czy kosmetyków a ja.. ja KOCHAM WÓZKI:) Ta miłość przyszła z czasem i myślę, że wynika z tego, iż NIE UDAŁO mi się znaleźć idealnego wózka- po prostu. A poszukując takiego zmuszona byłam do testowania kolejnego, i następnego.. a kolekcja się powiększała, no i w tej chwili są : dwa wózki u Babci , Jeden u Pana Taty i trzy u nas – w Gnieźnie.. 🙂 Żaden nie jest tym JEDYNYM.. Każdy ma swoje wady i zalety:)

Na co zwrócić uwagę kupując pierwszy wózek?
To , czego byłam pewna to fakt, że wózek MA BYĆ trójfunkcyjny. Po pierwsze, to rozwiązanie miało zagwarantować jakąś tam oszczędność – bo rzekomo jedna bryka miała wystarczyć 😉 fotelik upinany do stelażu – nie trzeba zabierać gondolki na szybkie spacerki ani na zakupy. No i samo istnienie tego fotelika, dzięki czemu Dzieć przez pierwsze pół roku mógł bezpiecznie podróżować autem bez dodatkowych kosztów związanych z dokupieniem zbędnych akcesoriów.
No ale mimo tej mojej “wiedzy” szczena mi opadła, kiedy zobaczyłam ile tego typu wózków znaleźć można w pierwszym, lepszym sklepie. Cztery lata temu była moda na XLandery..
Niestety drugi raz doznałam szoku, jak zobaczyłam ich cenę – no nie był to zdecydowanie zakup, na który mogłam sobie w tym czasie pozwolić. Ale znalazłam inny model wózka. Marka TAKO – znana, lubiana.. Jumper X. Sprzedawca powiedział mi wtedy, że gdyby miał porównać te dwie bryki zdecydowanie byłoby to tak jak z fordem, który “jeździ” na podzespołach volkswagena. Przyznam, że mnie to skusiło i tego samego dnia Jumper X był już u nas w domu. 
Narzekać na ten wózek nie mogę.. bo chyba jednak- mając porównanie z innymi – dałabym mu pierwsze miejsce w moim rankingu. Fakt, że ciężki, ale MOCNY. Duże, pompowane i skrętne koła.. Jumper był z nami i w górach, i nad morzem.. i w ogóle zwiedził z nami kawałek świata- NIGDY mnie nie zawiódł. FOLIA DO WÓZKA.. niby zawsze można dokupić, ale to ważna sprawa a była w zestawie. Spacer w deszczu, w wietrzny dzień- ZAWSZE. Odpowiednio szeroki, więc zmieścił się bez problemu dosłownie wszędzie. Spacerówka rozkładana do pozycji leżącej, więc Bąk mógł w niej podróżować prawie od pierwszych dni życia. Kierunek jazdy tyłem i przodem. MEGA stabilny no i – co ważne – ma regulowaną rączkę. Nasz Jumper jest z nami już ponad 3,5 roku a w dalszym ciągu sprawuje się całkiem dobrze.
W dodatku kiedy do Rodzinki dołączył Fil, Matula dokupiła nadstawkę do wózeczka, przykręciła, i śmigał bryką jeden i drugi a Jumper znosił to bez większych złości.
Robił za łóżeczko – gondolka, za nosidełko “do ręki” – fotelik, no i za spacerówkę. Z nami ZAWSZE i WSZĘDZIE.. ale przyszedł czas.. że trzeba było jednak pomyśleć  o czymś mniejszym i lżejszym, dodatkowo.

SPACERÓWKA
Naczytałam się.. nasłuchałam rad Mamuś.. każdej co innego pasowało. No ale postawiliśmy na CONECO SATURN. Cena jak na spacerówkę wtedy wcale nie niska, więc pewna byłam, że to będzie takie prawdzie WOW. Nie było!

Wózek kupowany bez Dziecia, porażka totalna bo prowadzi się inaczej bez obciążenia. Nie zauważyłam wtedy, że rozstaw kół jest tak mały, że zwyczajnie się w nie kopie  prowadząc go. W dodatku  – o czym też nie pomyślałam- to wózek, który trzeba prowadzić obiema rękami. Nie można idąc rozmawiać przez telefon, trzymać za łapkę drugiego Bąka- NIE DA SIĘ! Bo rączki są dwie,  i jedną dłonią ni jak się nim nie da kierować. Nie wspominając już o regulacji – BRAK.
No ale dobra.. przyjrzymy się plusom – bo i takie są. Przede wszystkim jest regulowana wysokość oparcia.. wprawdzie nie tak zupełnie – na płasko – ale się rozkłada ta nasza bryka, Dzieć się wyśpi spokojnie. Druga sprawa to daszek – CUDOWNY . W żadnym innym wózku nie spotkałam się z takim rozwiązaniem. Budka, jest przypinana zameczkiem . Kiedy ją rozepniemy, daszek “rośnie” i to na tyle, że możemy opuścić go AŻ do kolanek Maluszka. Przykryty przed wiatrem zupełnie – REWELACJA! No i chyba.. na tym koniec;) do minusów jednak można jeszcze co nieco dorzucić. Nie ma jak Bąka podejrzeć- bo w budce brak stosownego okienka. No i te kółeczka. O Matko i Córko. co z tego , że skrętne, jak malutkie i piankowe.. Masakra.. na stukają się, natłuką! i nie ma mowy, żeby sobie nimi po plaży pojeździć. Także nasze Coneco – niewypał. Poza ukochaną budką z zameczkiem nie ma nic, co by sprawiło, że mogłabym go polecić.

JAkiś czas później udało mi się wygrać wózek marki Baby Design. I tu już się zielone światło zaświeciło. Dlaczego ja nie wpadłam na nią wcześniej? Najpierw trafił do nas model SPRINT. BOMBA. Szeroki – na tyle, że spokojnie Dzieć mógł się w trakcie snu w nim przewracać. ( jak się jednak okazało później, szerokość była też małym minusem, bo np. nie w każde autobusowe drzwi się z wózkiem zmieściłam- to samo z tramwajami ) . Kółka piankowe ale DUŻE i skrętne, prowadzi się rewelacyjnie i lekko . Rączka nie regulowana, ale dla mnie w sam raz bo jestem wysoka. Sprytna podstawka na buteleczki z tyłu , budka, przez którą widać Dziecia, no i powiem szczerze, że my wypróbowaliśmy też jazdę “podwójną”:). Rozkłada się na płasko, więc Miko siada z tyłu, a Fil z przodu, między Jego nóżkami. Nie trzeba podczepiać dostawki i sobie razem przez miasto pomykamy a żaden Smyk nie musi śmigać całą drogę na nóżkach . Kosz na zakupy nie mały.. Także UWIELBIAM:) Minus za to, że wózek jest mało osłonięty, nawet jak się założy ten “dywanik” na nóżki, no i jednak dość ciężki, ale składany jak parasolka więc bezproblemowo.

Później zawitał u nas jeszcze model WALKER tej samej firmy. Węższy  – więc naprawdę wszędzie dało się z nim wcisnąć. Dodatkowa podstawka na smakołyki i buteleczkę dla Maluszka z przodu . Pozostałe zalety takie, jak przy SPRINT’cie. Chociaż tutaj już sobie Chłopcy w dwójkę na raz nie pojeździli 😉

Mamy jeszcze dwie, zupełnie nie markowe parasolki – jedna z TESCo , druga z CAREFFOURA. każda kupiona za bagatela stówkę a obie można dosłownie zarzucić na plecy bo są lekkie jak pióreczko. Ale to taka bryczka na naprawdę krótki spacer, co by Dzieć się zbytnio nie zmęczył w trakcie dreptania na nóżkach. bo i koszyczki malusie, i nie regulowane oparcie. budki brak a i kółeczka maleńkie i na szalone eskapady się nie nadają:)

Podsumowując…


CO WAŻNE PRZY KUPOWANIU WÓZKA?

Koła – powinny być skrętne, duże, najlepiej pompowane
Budka – im większe daje możliwości, tym lepiej.
Okienko w budce– zawsze można podejrzeć, co też nasz Dzieć porabia bez konieczności zatrzymywania się
Regulowana rączka– sprawa istotna , bo przecież Matula, która ma 150 cm i ta, którą Bozia obdarzyła większym wzrostem będą zadowolone z innej wysokości.
Kosz na zakupy – sprawa niby błaha, ale jednak na zakupy chodzić trzeba. Im większy, tym lepiej , jednak trzeba też zwrócić uwagę na to, jakie obciążenie może “uwieźć”
Regulacja oparcia – dziecko na spacerkach często śpi.. na siedząco, nie wygodnie..
Kierunek jazdy – mniejsze Dzieci zwykle jeżdżą tyłem do kierunku jazdy, starsze natomiast , wolą podziwiać świat niż Dziubola Matuli – to mają na co dzień:) Chodzi tutaj też o to, by osłonić Dziecia przed wiatrem czy słońcem.
Rodzaj rączki – sprawa ważna zwłaszcza wtedy, gdy mamy więcej niż jednego Bąka, którego czasem trzeba chwycić za łapkę, czego nie da się zrobić, kiedy wózek ma podwójną rączkę.
WAGA wózka– ojjj gdybym tak miała na trzecie piętro wnosić prócz moich Chłopców jeszcze naszego Jumpera to chyba wolałabym zbiegać dziesięć razy dziennie z psem na siusiu.
Szerokość wózka– dla jednych ważne, dla innych  mniej. Bo to, co jest wadą, dla innych może stać się zaletą. Bo co z tego, że nie zmieściliśmy się z rozłożonym wózkiem do jakiegoś autobusu skoro dlatego, że wózek jest obszerny, Chłopcy mogli siedzieć w nim we dwójkę (pomijając już dziwne spojrzenia przechodniów:D)

Nie znalazłam jeszcze wózka, który łączyłby w sobie wszystkie te cechy, a do tego nie odstraszał ceną. Ale wiem, że coś NA PEWNO jeszcze przetestujemy;) bo Fil pojeździ bryką jeszcze przez przynajmniej dwa lata.. Jeżeli któraś z Was- bardziej doświadczonych Mamuś, trafiła na taką wózkową perełkę niech da znać:)

Ale BARDZO jestem ciekawa, czy jest Mamusia, która mimo niedoskonałości wózka jest z niego w pełni zadowolona?:)

Udostępnij: